Dziś już druga notka, bo w sumie
czemu nie... Trzeba trochę nadrobić :)
Oto przedmiot mojej recenzji:
Od lewej: mydło nieużywane w całości, nieużywana odkrojona połówka (w środku mydło było zielone, ale stoi już pare miesięcy przekrojone), mydełko używane już parę miesięcy.
Trochę teorii:
Mydło Aleppo wyrabiane jest wyłącznie na surowcach
naturalnych. Nie jest barwione, perfumowane ani wzbogacone innymi środkami chemicznymi. Jest produktem czystym biologicznie. Nie powoduje alergii ani wysuszenia skóry. Mydło Aleppo należy do grupy kosmetyków wspomagających leczenie dzięki
składnikom antyseptycznym. ma właściwości zabliźniające i silnie nawilżające. Systematyczne stosowanie mydła powoduje odnowienie filmu hydrolipidowego. Posiada właściwości łagodzące i ochronne. Mydło jest przeznaczone dla osób ze skórą suchą i wrażliwą. Jest niezastąpione przy takich dolegliwościach jak :
- Łuszczyca
- Trądzik
- Egzema (AZS)
Mydło jest odpowiednie do każdego typu skóry. Dostępne jest z różnym stężeniem oleju laurowego - od 5% do nawet 70% (choć takie już ciężko dostać). Im większa ilość oleju laurowego, tym większe właściwości lecznicze mydła. Do skóry bezproblemowej wystarczy 5%, przy trądziku i chorobach skóry zaleca się 25% i więcej.
Skład: woda, oliwa z oliwek, olej laurowy 20%, Sodium Hydroxide.
100% ekologiczny. Testowany dermatologicznie. Nie testowany na zwierzętach.
Ciekawostka:
W starożytności drzewo laurowe było
uznawane za symbol pokoju. Miało charakter święty, jako prezent od Boga (gołąb przynoszący liść laurowy
obwieszczający koniec potopu).
Produkcja:
W przemyśle produkcyjnym mydeł naturalnych mydło ALEPPO zajmuje
szczególne miejsce. Sposób wyrabiania tego mydła sięga prawie 2000 lat. Całą operację robi się ręcznie. Jest to technika wyrobu rzemieślniczego długa i
pieczołowicie pielęgnowana. Od tego czasu receptura prawie się nie zmieniła. Sekret tego mydła polega na użyciu oliwy z oliwek i oleju z jagody wawrzynu
(liść laurowy). Te dwa składniki są mieszane, a następnie dodaje się wodę i
sodę. Porcje mydła wylewa się do drewnianej formy wyłożonej bibułą. Gdy masa stężeje kroi się na mniejsze kostki. Żeby mydło było twarde jest suszone na świeżym powietrzu przez ponad 8
miesięcy. Podczas suszenia kolor mydła na wierzchnich warstwach zmienia się z oliwkowej
zieleni do koloru piasku. W środku kostki kolor nie zmienia się, pozostaje zielony.
![]() |
Ręczne krojenie i stemplowanie mydła. |
![]() |
Schnięcie i dojrzewanie mydła. |
![]() |
Mydło sprzedawane gdzieś na straganie. |
Moje zdanie !
Swoje pierwsze mydła kupiłam pod koniec marca za pośrednictwem Internetu. Miałam wtedy bardzo odwodnioną skórę i moje nieszczęsne Atopowe Zapalenie Skóry. Najlepiej było dla mnie nie używać w ogóle wody do mycia twarzy, ale jako że jednocześnie mam sporą predyspozycje do wyprysków - rozwiązanie takie również idealne nie było. Wszystko mnie podrażniało, nawet kosmetyki przeznaczone do cery atopowej. Dlatego zdecydowałam się zakupić coś delikatnego, naturalnego, z krótkim składem.
Tak więc mydła aleppo używam do mycia twarzy już 4 miesiące i mam wrażenie, że już się z nim nie rozstanę (a przynajmniej nie na długo).
Co przemawia na jego korzyść?
- jest w pełni naturalne, bez konserwantów i innych sztucznych wytworów
- nie podrażnia wrażliwej skóry, nie wysusza, nie daje uczucia ściągnięcia
- daje delikatną pianę przypominającą emulsję, którą przyjemnie się rozprowadza
- mimo delikatności świetnie oczyszcza skórę (również z makijażu), a wiadomo, że dobrze oczyszczona skóra to zdrowa skóra (odetkane i oddychające pory)
- olej laurowy to naturalny środek antybakteryjny i antybiotyk, a więc leczy ewentualne ranki, wypryski, a także stany zapalne (naprawdę pomaga przy AZS). Mogę powiedzieć, że przywróciło mojej skórze równowagę.
- jest mega wydajne
- wielofunkcyjne - można myć nim twarz, ciało, używać do higieny intymnej (bałam się go używać w ten sposób przez zasadowe pH, ale przełamałam się i myję się nim "tam" od miesiąca, nie potrzebuję już żelu), a w razie alergii na proszki można także prać w nim bieliznę, ubranka dla dzieci itp).
- co ciekawe, mimo zasadowego pH (na poziomie 8, bo mierzyłam paskiem lakmusowym), nie muszę przecierać twarzy tonikiem - po prostu nie czuję takiej potrzeby.
Do czego można się przyczepić?
- słaba dostępność, głównie w Internecie, choć w niektórych miastach są sklepy gdzie można je kupić. U mnie jest taki jeden, ale patrząc na cenę wolę kupić w Internecie. Jeśli chcecie kupić, polecam w sklepie internetowym, a nie na allegro. Gdzieś czytałam, że zdarzają się podróby. Ja swoje kupiłam w sklepie Ars et natura, gdzie jest miła obsługa i dostałam bardzo fajne gratisy (powinni mi płacić za reklamę ;D)
- dosyć drogie, cena jest uzależniona od ilości oleju laurowego - im go więcej, tym mydło drozsze. Można powiedzieć, że 11 - 25 zł / 200 g. Jest to duża kostka, a mydło jest szalenie wydajne, więc bez dwóch zdań się opłaca.
- łatwo się rozpływa, robi się z niego ciapa, ponieważ nie ma substancji konserwujących, ani utwardzających. Jest na to rada - trzeba mieć dobrą, ociekającą mydelniczkę i pilnować aby mydło nie stało w wodzie.
- duża, nieporęczna kostka - ale bez większego problemu można ją przekroić gorącym nożem (aby uniknąć pokruszenia się mydła najlepiej pare razy pomoczyć mydło myjąc się całą kostką - kiedy nasiągnie wodą, stanie się mniej kruche).
- nie ma zbyt przyjemnego zapachu, ale moim zdaniem jest raczej neutralny
- nie sprawdził się do mycia włosów - ma za dużo oleju, skóra głowy dobrze go przyjęła (pozbyłam się łupieżu), ale włosy mimo płukanki z octu były mega tłuste. Wymiękłam po 3 myciach, a jeszcze po 2 myciach szamponem na szczotce zostawał zielony osad, brr.
- niekiedy skóra musi się do niego przyzwyczaić - na początku można odnieść wrażenie, że skóra jest lekko ściągnięta, ale to uczucie na 90% zniknie po max 2 tygodniach używania. Później skóra będzie uspokojona nawet po myciu, gładka, z równym kolorytem (nigdy nie miałam tak ładnej skóry zaraz po myciu).
Mydło aleppo dostępne jest różnych firm - Organique, Alepia, Dabur, Orient, Najel... myślę, że nie ma między nimi różnicy. Wszystkie produkowane są w tym samym miejscu i w ten sam sposób.
Są również mydła tzw. premium, z dodatkami. Np. z olejem arganowym, z olejem z czarnuszki, z glinką itp... Nie miałam jeszcze okazji wypróbować, ale to kwestia czasu.
Ja serdecznie Wam to mydło polecam. Zwłaszcza osobom z wrażliwą cerą (myślę że jeśli kiedyś będę miała dziecko, to będę je myła właśnie tym mydłem), lub trądzikową. Mydło nie podrażnia, a świetnie oczyszcza. Delikatność przy cerze trądzikowej jest niezmiernie istotna. Nakłaniam - odstawcie agresywne żele antybakteryjne, bo one działają tylko przez chwilę, a później jest gorzej. Dajcie skórze dojść do równowagi.
Polecam przełamać się także jeśli chodzi o używanie intymne. Bałam się podrażnienia i infekcji, ale nic złego się nie dzieje (a po żelach do higieny intymnej zdarzało się często). Zapytałam zaufanego ginekologa, czym się "tam" myć. Ku mojemu zdziwieniu odpowiedział, że szarym mydłem - to już wolę aleppo :)
Macie jakieś doświadczenia z naturalnymi mydełkami? Podzielcie się :)