niedziela, 29 grudnia 2013

Baikal Herbals - krem na dzień i krem na noc, do cery suchej i wrażliwej.

Od ponad miesiąca stosuję 2  kremy rosyjskiej firmy Baikal Herbals - jeden na dzień, drugi na noc. Oba do cery suchej i wrażliwej. Jest jeszcze wersja do cery mieszanej. Zdecydowałam się na nawilżającą do cery wrażliwej, bo jesienią i zimą moja skóra potrzebuje głównie ukojenia.



Zdjęcia zostały zrobione w inny dzień i innym aparatem, dlatego ich wygląd się tak różni :)

Opakowanie kremu jest urocze. Krem na dzień ma otwarte kwiatki, a na noc zamknięte :)


Kremy są zapakowane w estetyczne kartonowe pudełka, na których widnieje opis i skład. Opis jest w języku rosyjskim, więc sklep w którym je kupujemy nakleja polską wersję, która nie niestety w przypadku kremu na dzień została przyklejona w taki sposób, że ciężko ją sfotografować :)





Krem na dzień:
Aqua with infusions of: Iris Sibirica Extract, Arctostaphylos Uva Ursi Extract, Adonis Sibirica Extract, Organic Chamomilla Recutita Seed Oil, Organic Aloe Barbadensis Leaf Extract; Glycerin, Coco-Caprylate/Caprate, Octyldodecanol, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii, Persea Gratissima Oil, Saccharide Isomerate, Sodium Cetearyl Sulfate, Carbomer, Allantoin, Bisabolol, Panthenol, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum Citric Acid

Składniki aktywne:
  • Kosaciec syberyjski - sprawia że skóra staje się miękka, aksamitna i delikatna;
  • Mącznica lekarska - wykazuje działanie antyseptyczne, niweluje nadmierne łuszczenie i podrażnienia;
  • Miłek syberyjski - głęboko nawilża skórę, sprzyja intensywnej regeneracji komórek skóry;
  • Organiczny olej z nasion rumianku - posiada działanie przeciwzapalne, bakteriostatyczne, oczyszczające, regenerujące, łagodzące;
  • Organiczny ekstrakt z aloesu - intensywnie i długotrwale nawilża skórę, aktywnie stymuluje krwiobieg -  nasyca skórę niezbędnymi aminokwasami, witaminami i minerałami; łagodzi podrażnienia skóry; wykazuje działanie bakteriobójcze i tonizujące;
  • Masło shea - działa ochronnie i nawilżająco, przywraca skórze elastyczność i sprężystość, łagodzi podrażnienia, działa przeciwzapalnie, wspomaga ochronę przed promieniami UV, podwyższa SPF filtrów UV;
  • Olej z avocado - najcenniejszy, luksusowy olej kosmetyczny - nie uczula, nie powoduje zaskórników, nie alergizuje, nie drażni, w pewnym stopniu wykazuje właściwości promieniochronne, doskonale wnika w skórę; wykazuje działanie regenerujące, łagodzące, zmiękczające, silnie nawilża, odżywia, uzupełnia barierę lipidową;
  • Cukier inwertowany - skuteczny regulator wilgotności - wykazuje zdolność do długotrwałego wiązania wilgoci i zatrzymywania jej w skórze.

Krem na noc:
Aqua with infusions of: Organic Palmonaria Officinalis Extract, Hippophae Rhamnoides Oil, Bergenia Сrassifolia Extract, Organic Salvia Officinalis Seed Oil, Organic Malva Sylvestris Extract; Вutyrospermum Рarkii, Glycerin, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Oleyl Erucate, Caprylic/Capric Triglyceride, Dicaprylyl Ether, Polyglyceryl-2 Dipolyceryl Dipolyhydroxystearate, Sorbitan Sesquioleate, Aluminium Stearate, Bisabolol, Magnesium Sulfate, Glyceryl Stearate SE, Saccharide Isomerate, Allantoin, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum Citric Acid

Składniki aktywne:
  • Organiczny ekstrakt z miodunki plamistej (Organic Palmonaria Officinalis Extract) – intensywnie nawilża, usuwa nadmierne łuszczenie i suchość skóry, wzbogaca skórę witaminą C , rozgładza i zmiękcza.
  • Rokitnik (Hippophae Rhamnoides Oil) - ma działanie gojące, odżywcze, poprawia wygląd skóry.
  • Bergenia grubolistna (Bergenia Сrassifolia Extract) – zmiękcza i tonizuje skórę, czyniąc ja gładką i elastyczną.
  • Organiczny olej z szałwii (Organic Salvia Officinalis Seed Oil) - działanie oczyszczające, przeciwzapalne w przypadku cery trądzikowej, ściągające przy rozszerzonych porach oraz odkażające w przypadku trudno gojących się ran.
  • Organiczny wyciąg ze ślazu dzikiego (Organic Malva Sylvestris Extract) - ma działanie regenerujące, przeciwzapalne,
  • Masło shea (Butyrospermum Parkii Butter) – działa ochronnie i nawilżająco na skórę, przywraca skórze elastyczność i sprężystość, łagodzi podrażnienia i działa przeciwzapalnie, wspomaga ochronę przed promieniami UV, podwyższa SPF filtrów UV. 
Zalety:
  • Świetnie nawilżają - może nie jest to coś spektakularnego, co pomogłoby skórze odwodnionej (bo jej prawie nic nie pomaga), ale dla suchej skóry krem jest świetnym rozwiązaniem. Koi podrażnienia, nawilża, zmiękcza i co ciekawe przyspiesza gojenie się ewentualnych wyprysków.
  • Konsystencja - oba kremy świetnie się rozprowadzają, na całą twarz potrzebuję 2 pompek. Krem na dzień świetnie się wchłania, a krem na noc potrzebuje dłuższej chwili, mimo że nie jest wcale mocno tłusty.
  • Nie zapycha i nie obciąża skóry - mimo że mają parę substancji, które teoretycznie mogłyby to spowodować. Stan mojej mieszanej i jednocześnie przesuszającej się skóry uległ znacznej poprawie zarówno pod względem ilości zaskórników, jak i nawilżenia.
  • Opakowanie - jest estetyczne, pompka air-less sprawia że aplikacja jest wygodna i nie musimy grzebać paluchami w kremie wprowadzając przy okazji do środka bakterie.
  • Zapach - bardzo przyjemny, świeży, kwiatowy, nienachalny.
  • Skład - na prawdę świetny, naturalny... nie ma w nim nic zbędnego ani szkodliwego.
  • Stosunkowo tanie - ok 23 zł / 50 ml. Może nie jest to szał cenowy, ale kremy są tańsze niż większość dermokosmetyków z apteki, a moim zdaniem lepsze.
Wady:
  • Opakowanie - zostało już wymienione w zaletach, ale ma też swoje wady. Jest wysokie i smukłe, więc bez przerwy z byle powodu mi się przewracało. Na dłuższą metę to na prawdę wkurzające. Nie można też w żaden sposób zobaczyć stopnia zużycia kremu - zostało mi go raczej niewiele, ale nie umiem określić na jak długo jeszcze mi wystarczy.
  • Dostępność - tylko w sklepach Internetowych z naturalnymi kosmetykami. Szczerze mówiąc już się przyzwyczaiłam do tej formy kupowania kosmetyków.

Polecam Wam te kremy, są naprawdę świetne! Na pewno jeszcze nie raz je kupię :)

piątek, 27 grudnia 2013

Love 2mix Organic - organiczny krem do pielęgnacji biustu

Dziś po raz pierwszy prezentuję kosmetyk firmy Love 2mix Organic, czyli kosmetyków rosyjskich ciąg dalszy :) Jestem w nich absolutnie zakochana, bez względu na to czy to Baikal, Babuszka Agafii, Organic Therapy, czy właśnie Love 2mix Organic.

Bohaterem dzisiejszej notki będzie krem do biustu Morwa i Figa. Stara nie jestem, dzieci nie wykarmiłam, ale mam spory biust i częste wahania wagi... a przecież najważniejsza jest profilaktyka. Postanowiłam zrobić sobie tą przyjemność i zadbać o swoje cyce :D




Kompleks składników aktywnych reguluje wzrost komórek tłuszczowych w warstwie podskórnej, dzięki czemu są znacznie większe co daje żądane napięcie i elastyczność piersi  oraz efekt podciągnięcia. Organiczne ekstrakty morwy i figi nawilżają i zmiękczają skórę, normalizują przemianę materii, chronią przed przedwczesnym starzeniem.

Zalety produktu:
  • Zawiera certyfikowane składniki organiczne.
  • Nie zawiera SLS, parabenów, olei mineralnych, ftalanów, glikoli, lanoliny.
  • Widoczny efekt zwiększenie piersi oraz push-up (podniesienia piersi).
  • Przywraca elastyczność skóry piersi.
  • Aktywne działanie anti-aging
  • Uwodzicielski aromat dojrzałych owoców, z nutką mleczno - pudrową

Składniki aktywne:
Owoc figi (Organic Ficus Carica (FigFruit Extract) -  owoce figi przywracają energię i siły witalne, dzięki bogactwu witamin, cukrów i soli mineralnych. Ekstrakt z figi zmiękcza i dogłębnie nawilża naskórek, nadaje skórze jedwabistą gładkość.
Morwa czarna (Morus Nigra Fruit Extract) – zmiękcza i nawilża, przeciwdziała przyspieszonemu starzeniu się skóry.
Proteiny chlorelli (Сhlorella Vulgaris Albus Protein) - już w 1938 roku udowodniono, że posiadają  zdolność pobudzania wzrostu tkanek.  Czynnik wzrostu nazwany Chlorella Growth Factor - CGF jest wyjątkowym elementem umiejscowionym w jądrze komórkowym chlorelli. Jest to złożony zestaw niezwykle cennych substancji, sprzyjających w naturalny sposób wzrostowi komórek.

Sposób użycia:
Nanosimy niezbędną ilość kremu na biust, wcieramy lekkimi ruchami od dołu do góry.




Aqua with infusions of  Organic Ficus Carica (Fig) Fruit Extract, Morus Nigra Fruit Extract, Ethylhexyl Stearate, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Isopropyl Palmitate, Cetearyl Glucoside, Glyceryl Stearate, Сhlorella Vulgaris Albus Protein, Sodium Cetearyl Sulfate, Xanthan Gum, Parfum, Sodium Benzoate, Potasium Sorbate, Citric Acid, Beetroot red

Skład bardzo ładny, faktycznie mamy tu tutułowe ekstrakty z figi i morwy, jak i gliceryne oraz proteiny chlorelli. Poza tym oczywiście niezbędne emolienty, emulgatory i lekkie konserwanty. Nic co mogłoby nam zaszkodzić.


Zalety:
  • piękny zapach! który w dodatku pozostaje dosyć długo na skórze
  • estetyczne i praktyczne opakowanie (ma dodatkowo plastikową "zatyczkę", która moim zdaniem jest w sumie zbędna bo konsystencja jest gęsta i nie ma opcji żeby kosmetyk wydostał się sam z opakowania)
  • konsystencja - gęsta, ale nie do końca masłowata... mam wrażenie, że lekko silikonowa, choć silikonów w składzie nie ma. Świetnie się rozprowadza, lekko natłuszcza ale jednocześnie szybko wchłania
  • nawilża, odżywia skórę. Po smarowaniu jest bardzo miękka, gładka, faktycznie nieco bardziej napięta
  • wydajność - niewiele się go zużywa
  • skład - bez zbędnych i często szkodliwych śmieci
  • cena - ok. 30 zł / 250 ml. Myślę że jest OK, biorąc pod uwagę pojemność i wydajność. Przynajmniej nie pakujemy w siebie chemii, parabenów... których w okolicach piersi szczególnie unikam (podobno w nowotworach piersi znajdowano parabeny więc można przypuszczać, że to nie jest bez znaczenia)
Wady:
  • dostępność tylko w sklepach Internetowych z kosmetykami naturalnymi

Należy pamiętać, że jest to krem, więc cudów nie czyni, nie zastąpi ćwiczeń, operacji plastycznych itp... natomiast jest to świetny kosmetyk, który pomoże zadbać o atuty kobiecości ;) Z reguły smaruję się cała tym samym balsamem, lub masłem do ciała... ale dla odmiany polecam właśnie ten produkt :)

PS. Jak na pewno zauważyłyście zmieniłam (znowu :D) wygląd bloga. Tym razem jest to wygląd dynamiczny. Co o tym myślicie? W końcu bloga prowadzę dla Was, moich czytelniczek... i to głównie Wam ma się podobać :) Wydaje mi się bardziej praktyczny... 
I jeszcze jedno... zapraszam Was wszystkich na mojego fanpejdża (KLIK), abyśmy mogły być na bieżąco z nowościami, można też się poznać, wymienić opiniami. Będzie mi miło :)

sobota, 21 grudnia 2013

Makijaż wieczorowy dzisiejszej nocy - krok po kroku.

Znowu wracam po dłuższej przerwie. Wybaczcie, ale mam w ostatnich dniach sporo na głowie, moja mama miała operacje. Wczoraj, po tygodniu przywiozłam ją do domu, a po godzinie już myślałam by wzywać karetkę... na szczęście się obeszło i mimo ciężkiej nocy już dochodzi do siebie.

Nie ukrywam też, że mam chwilę zwątpienia, czy prowadzenie tego bloga ma sens. Myślę, że wiele z Was miewało już takie momenty... mam nadzieję, że jakoś się ogarnę.

Nie mam chęci na pisanie długiej notki, dlatego pokażę Wam mój dzisiejszy makijaż wieczorowy. Zaraz idę na imprezę urodzinową mojego chłopaka ;)

Planowałam zrobić taką wersję "krok po kroku", ale po każdym kroju zapominałam zrobić zdjęcia :D Pokażę więc te, które udało mi się pstryknąć.


  • Nakładam bazę pod cienie HEAN na całą ruchomą powiekę , nad załamanie i pod dolną linię rzęs.
  • Dużym pędzelkiem języczkowym rozprowadzam wypiekany cień Manhattan intense effect z kolorze dim brown.


  • pędzelkiem Essense smoky eye nakładam nad załamanie powieki i zewnętrzne kąciki oczu najciemniejszy cień z paletki HEAN Gray glow.

  • czarnym eyelinerem w żelu Maybelline maluję kręskę (użyłam pędzelka Maestro 790) i tuszuję rzęsy. Kreska oczywiście wywinięta do góry w zewnętrznym kąciku oka.

  • białą kredką maluję dolną linię wodną
  • najjaśniejszym cieniem z paletki HEAN High Definition kolory Gray glow rozświelam wewnętrzny kącik oka
W sumie na tym mogłabym zakończyć, ale postanowiłam pobawić się jeszcze i:
  • dolną powiekę zaraz pod rzęsami pomalowałam wypiekanym cieniem Manhattan z kolorze aqua turquoise 
  • wypiekanym cieniem Manhattan z kolorze ruch aubergine pomalowałam wyżej nad załamaniem powieki (bliżej brwi)


Poza tym oczywiście mamy tu podkład mineralny, który ukręciłam sama (ze sklepu kolorowka.com), paletkę do brwi catrice, róż bell, tint to ust Bell i inne gadżety, których nie chce mi się wymieniać. Wolę pokazać :D


Podoba Wam się, czy nie bardzo? :) Ostatnio nie często się tak maluję i wyszłam już z wprawy. Chętnie poznam Waszą opinię :)

sobota, 14 grudnia 2013

Farmona tutti frutti - masła do ciała.

W końcu przybyłam! Z recenzją maseł do ciała od Farmony - masła do ciała tutti frutti.

Mam 2 wersje zapachowe kupione w promocji za 9 zł w Rossmanie ;)

LICZI I RAMBUTAN (cokolwiek to nie jest :D)


Aqua, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Ethylhexyl Stearate, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Glycerin, Glyceryl Stearate, Sodium Acrylate, Isohexadecane, Polysorbate 80, Cera Alba (Beeswax), Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Dimethicone, Parfum, Simmodsia Chinensis (Jojoba) Butter, Hydrogenated Jojoba Oil, Iron Oxides, Xanthan Gum, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, BHA, Geraniol, Citronellol, Limonene, E150cc, CI16255.


KARMEL I CYNAMON (kupiony przez przypadek bo nie lubie cynamonu, a spieszyłam się)


Aqua (water), Butyrospermum parkii (shea) butter, Ethylhexyl stearate, Glycerin, Cetearyl alcohol, Ceteareth-20, Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Cera alba (beeswax), Parfum (fragrance), Helianthus annuus (sunflower) seed oil, Glyceryl stearate, Tuber aestivum extract, Acrylates/c10-30 alkyl acrylate crosspolymer, Disodium edta, Sodium hydroxide, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, 2-bromo-2-nitropropane-1,3-diol, Bha, Benzyl alcohol, Coumarin, Cinnamal, Eugenol, Caramel e150c, CI 16255

Zalety:
  • cudownie pielęgnują skórę - jest miękka, odżywiona, gładka, zaraz po rozsmarowaniu lekko natłuszczona. Działanie idealne na zimę!
  • nie podrażniają i nie uczulają
  • konsystencja idealna, nie jest tempa, pięknie się rozsmarowuje i jak na masło szybko wchłania
  • skład - może nie idealny, ale jak na kosmetyk drogeryjcy całkiem ok, przede wszystkim na samej górze jest masło shea, później emulgatory, emolienty i jakieś dodatkowe oleje. Warto zwrócić uwagę, że wersja lici i rambutan ma w składzie parafinę, a karmel i cynamon nie. Jednak kosmetyk nie pozostawia tłustej, parafinowej warstwy i obecność parafiny zupełnie mi nie przeszkadza. Zwłaszcza zimą.
  • Zapachy bardzo mi się podobają (mimo że nie lubię cynamonu) - jest jeszcze parę innych wariantów. Zapach przez jakąś godzinę pozostaje na skórze.
  • ładne i praktyczne opakowanie, z którego bez problemu wykorzystamy produkt do końca. Ostatnio stwierdziłam, że takie "słoiczki" to najlepsza opcja, bo strasznie wkurzają mnie balsamy, które trzeba siłą wyciągać z twardych butelek, nawet takich z pompką (bo zazwyczaj pod koniec pompka i tak nie zdaje egzaminu)
  • pod nakrętką znajduje się sreberko, dzięki czemu mamy pewność że nikt w sklepie nie wkładał paluchów do środka
  • są wydajne i stosunkowo tanie (najlepiej kupować w promocji 9 zł / 275 ml)

Wady:
  • nie ma!

Podsumowując - bardzo polubiłam się z tymi masłami i z pewnością wypróbuję inne warianty zapachowe. Masła można kupić w Rossmanie i Drogeriach Natura. Polecam Wam także peelingi do ciała Farmona Tutti frutti o których pisałam TUTAJ :)

sobota, 7 grudnia 2013

Organic Shop - idealny peeling enzymatyczny

Ostatnio bardzo mało tu piszę i niestety mało też zaglądam do Was :( wybaczcie, mało mam ostatnio czasu, a nawet jak go mam to wolę iść spać niż zasiadać do komputera. Przez tą pogodę nic mi się nie chce, nie tylko wychodzić na śnieg i zimno... Kocyk, herbatka z miodem, świeczka zapachowa i nic poza tym... a właśnie - chciałam sobie kupić te sławne woski do kominka, ale nie wyszło... zabrakło kasy.

Po tym stękającym wstępie mogę przejść do zaplanowanej recenzji :) Jakiś czas temu kupiłam enzymatyczny peeling do twarzy firmy Organic Shop o zapachu brzoskwini i mango.  Używam go już parę tygodni, z reguły 2 razy w tygodniu. Mam już wyrobione zdanie na jego temat.

Peeling enzymatyczny, który delikatne złuszcza i doskonale oczyszcza i odświeża skórę, dostarcza jej odpowiednich składników odżywczych. Peeling zmiękcza skórę twarzy, nadając jej miękkości, sprężystości
i aksamitności.

Formuła peelingu nie zawiera parabenów, silikonów, SLS, syntetycznych substancji zapachowych  i barwników, syntetycznych konserwantów i polietylenu. 
Zawiera wyłącznie certyfikowane ekstrakty organiczne i olejki.

Sposób użycia: Nanieść peeling na oczyszczoną skórę twarzy i pozostawić na 8-10 minut, spłukać wodą.

Aqua, Glycolic Acid (kwas glikolowy), Olea Europea Fruit Oil (oliwa z oliwek), Glyceryl Stearate (emolient), Cetearyl Alcohol (emolient), Cetearyl Glucoside (emulgator), Cetyl Palmitate (emolient), Glycerin (glieryna), Organic Mangifera Indica (Mango) Seed Butter (masło mango), Prunus Armeniaca (Apricot) Seed Oil, Ethylhexyl Stearate (emollient), Macadamia Ternifolia Seed Oil (olej macadamia), Sodium Hydroxide (regulator pH), Magnolia Liliflora Flower Extract (ekstrakt z mongolii), Panthenol (pantenol), Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum.

Skład bardzo mi się podoba. 
Jest tu kwas glikolowy, czyli skuteczny i delikatny kwas, który nie tylko rozpuszcza wierzchnią warstwę naskórka, ale ma działanie nawilżające, regenerujące ponieważ pobudza właściwości wiązania wody przez lipidy, produkcję elastyny i kolagenu. Oleje roślinne (które przy okazji odżywiają skórę), łagodzący pantenol. Poza tym oczywiście niezbędne konserwanty i emulgatory.
Zalety:
  • bardzo przyjemna, gęsta, kremowa konsystencja
  • piękny owocowy zapach, który sprawia że używanie tego peelingu to przyjemność
  • jest wydajny - do twarzy potrzebna jest ilość wielkości orzecha laskowego
  • wygodna i estetyczna tuba
  • działanie - skóra jest gładka, miękka, promienna, ma ładny koloryt, suche skórki zlikwidowane... i nie ma mowy o podrażnieniach
  • zauważyłam, że spłycają się zaskórniki, a niektóre po prostu wyłażą na wierzch, czyli skóra się oczyszcza
  • skład - naturalny, bez szkodliwych substancji
  • niedrogi - ok. 11 zł / 7m ml
Wady:
  • niestety jest dostępny jedynie w sklepach internetowych z naturalnymi kosmetykami :(
  • podczas zmywania dosyć mocno się ślizga po twarzy... samymi dłońmi ciężko go zmyć, najlepiej mieć specjalną szmatkę lub gąbeczkę.

Ten peeling jest bardzo skuteczny, przyjemny w użyciu i absolutnie nie podrażnia, co jest dla mnie priorytetem (dlatego unikam peelingów mechanicznych, które nie są wskazane do wrażliwej cery). Dla mnie idealny na zimę dla cery podrażnionej, poszarzałej i wysuszonej od zmian temperatur. Po jego użyciu podkład znowu wygląda dobrze - nie odstają mi żadne suche skórki, co jest moją zmorą zwłaszcza w okresie zimowym.

Jak dla mnie hit, do którego wrócę jeszcze nie raz... i serdecznie Wam go polecam :)

wtorek, 3 grudnia 2013

Regenerujący krem Soraya - Świat Natury

Recenzja ostatniego kosmetyku firmy Soraya, czyli regenerującego kremu półtłustego z serii "świat natury", który dostałam w ramach współpracy z portalem Uroda i Zdrowie.

Na wstępie napiszę, że ten krem testowała głównie moja mama. Powód? Regenerujący krem półtłusty na bazie parafiny nie jest dostosowany do rodzaju mojej cery. Może i często jest przesuszona, ale jednak pozostaje mieszana i mam problem z zapychaniem porów. 


Krem otrzymujemy w kartonowym opakowaniu, które jest zafoliowane. Pod zakrętką dodatkowo krem zabezpieczony jest sreberkiem. Mamy 100% pewności, że nikt nam przy nim nie majstrował.


Na kartoniku mamy wszystkie potrzebne informacje. Obietnice producenta, opis działania poszczególnych składników aktywnych, którymi w produkcie są oleje, oraz skład. 

Co ciekawe informacje na kartoniku są w 2 językach - polskim i angielskim. To może być całkiem przydatne, gdyby ktoś chciał zrobić prezent znajomej z zagranicy :P W każdym razie powierzchnia kartonika bardzo dobrze zagospodarowana.




Na początku składu mamy oczywiście emolienty, emulgatory, parafinę, znowu emolienty, emulgatory, glicerynę (wow!) i wazelinę... czyli nic co w jakiś konkretny i pozytywny sposób wpływa na skórę, a może ją zapychać, utrudniać oddychanie, powodować powstawanie zaskórników, pryszczy... i pod tą całą kopułą okrywającą skórę (tzw. warstwą okluzyjną) paradoksalnie mogą tworzyć się wolne rodniki przyczyniające się do szybkiego starzenia. Niemniej jednak parafina ma swoją zaletę - chroni skórę przed wysuszeniem i czynnikami zewnętrznymi jak np. wiatr czy zimno. Na końcu tego zacnego wstępu mamy silikon, który zapycha bardziej niż parafina i wazelina, ALE wygładza.

Następnie mamy już oleje, ceramidy, zagęszczacz, wit E, panthenol, a później.... CAAAŁĄ MASĘ stabilizatorów, uczulających substancji zapachowych i drażniących konserwantów (m.in. DMDM Hydrantoin, czyli pochodna rakotwórczego formaldehydu).

Podsumowując ten cały chemiczny arsenał - mamy tu 2 naturalne oleje wypisane na opakowaniu (arganowy i z kiełków pszenicy), które znajdują się w połowie składu, ceramidy które faktycznie w jakiś sposób mogą odbudowywać skórę. Poza tym mnóstwo substancji, które mogą nam bardziej zaszkodzić niż pomóc.

Jak już pisałam, recenzję wystawiam głównie na podstawie słów mojej mamy. Ja użyłam go 2 razy i później żałowałam.

Zalety:
  • wygładza
  • natłuszcza
  • zmiękcza skórę
  • po jakiś 10 min moja mama może nakładać już podkład, bo jakoś szczególnie się nie świeci
  • wydajny, nie trzeba go dużo by rozsmarować na twarzy
  • szklany i estetyczny słoiczek
Wady:
  • skład! nie ma nic wspólnego z naturalnym kosmetykiem
  • za mocny zapach 
  • mocno zapycha - o czym ja niestety się przekonałam po 2 użyciach
  • nie nawilża, jedynie natłuszcza... więc dla osób z bardzo suchą skórą nie jest to dobra opcja... a przynajmniej nie jeśli ma to być jedyny stosowany krem

Moja mama jest nawet zadowolona z tego kremu, choć może to wynika z jej niewiedzy i nieznajomości składu. Skóra po tego typu kremie jest w pozornie dobrym stanie, a tak na prawdę nic nie zmienia się w jej strukturze. W zasadzie jedyne działanie polega na chronieniu jej przed czynnikami zewnętrznymi, co w sumie jest przydatne zimą.

Odradzam osobom ze skłonnością do zapychania porów. Tym, którzy mają skórę suchą może spodobać się ten krem, choć ja uważam, że można kupić coś o lepszym składzie z funkcją "warstwy okluzyjnej". Poza tym należy go stosować razem z kremem czy inną substancją nawilżającą, bo jak już pisałam krem nie nawilża, a jedynie natłuszcza.