Jakieś 2 miesiące temu kupiłam w jednym ze sklepów internetowych peeling cukrowy do ciała rosyjskiej firmy Organic Shop. Szczerze mówiąc nie kierowałam się za bardzo żadnymi recenzjami. Docelowo chciałam kupić coś innego, a peeling wybrałam prawie że losowo, bo po prostu żadnego nie miałam w domu. Skusiłam się nadzieją na piękny zapach no i promocją.
Kiciuch załapał się na sesje :) |
Skład:
Sucrose, Glycerin, Sodium Cocoyl Isethionate, Stearic Acid, Cetearyl Alcohol, Prunus Persica (Peach) Kernel Oil (olej z pestek moreli), Hippophae Rhamnoides Fruit Powder, Rubus Idaeus Fruit Powder, Fragaria Vesca (Strawberry) Fruit Extract (ekstrakt truskawki), Organic Passiflora Edulis Seed Powder (organiczne pestki marakui), Organic Butyrospermum Parkii (organiczne masło shea), Tocopherol, Parfum
Skład jest całkiem ok, naturalny, bez zbędnych substancji... dużo olejów i ekstraktów roślinnych, a gliceryna do ciała nie przeszkadza.
Było lato, upały.. więc w sam raz na peeling o zapachu lodów owocowych :) Zapach jest całkiem w porządku, ale wg mnie szału nie robi. Podczas mycia czuć go dosyć słabo, a po użyciu na skórze jest w ogóle nie wyczuwalny.
Konsystencja dosyć zbita, trzeba go po prostu wygarnąć ze słoja :) Cukier jest gruboziarnisty, w środku znajdziemy także kawałki owoców, pewnie jest to truskawka. Wygląda smakowicie, ale czy jest praktyczne i działa?
Jeśli chodzi o działanie to nie jestem do końca zadowolona. Nigdy nie byłam przekonana do peelingów cukrowych i ten niestety utwierdził mnie w tym przekonaniu. Kryształki cukru są spore a zatem cośtam peelinguje.. natomiast cukier bardzo szybko się rozpuszcza i ja osobiście czuję niedosyt. Robiąc peeling ciała lubię dłuższą chwilę pomasować ciało, aż do momentu gdy uznam że już wystarczy. Tutaj nie miałam takiej możliwości, bo rozpuszczanie jest błyskawiczne.
Kolejna sprawa to kawałki owoców, które rozbryzgiwały się po wannie... rzecz gustu, ale dla mnie to zbędny bajer, który bardziej mnie denerwował niż zachwycał.
Mimo tego, że działanie peelingujące jest dla mnie mocno wątpliwe, skóra po jego użyciu jest gładka, miła w dotyku i delikatnie natłuszczona. Można sobie odpuścić smarowanie balsamem, co jest plusem podczas upałów.
Podsumowując - jeśli ktoś lubi takie bajery, będzie zadowolony. Natomiast jeśli ktoś woli mocniejsze ździeraki, a dodatkowo chce sprawować kontrolę nad czasem trwania peelingu - można sobie odpuścić. Tym bardziej, że cena nie jest zachęcająca. Ponad 50 zl za 450 ml... ja kupiłam go w dużej promocji, ale i tak uważam że nie warto.
No jak dla mnie o wiele za drogi.
OdpowiedzUsuńdla mnie niestety też...
UsuńDa zapachu mogłabym go wypróbować. Peelingi cukrowe lubię, więc istnieje duża szansa, że przypadłby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńw takim razie myślę, że by Ci się spodobał :)
UsuńZapach musi być super, ale skoro średni, to średni...
OdpowiedzUsuńChyba nie miałabym cierpliwości do kawałków owoców i prędzej czy później bym z niego zrezygnowała ;P
OdpowiedzUsuńbyły wkurzające, ale do przeżycia :)
UsuńUwielbiam peelingi cukrowe ale wolę je robić w domu bo wychodzą o wiele taniej :) Z tej serii kosmetyków skusiłam się ostatnio na masło do ciała , wczoraj do mnie dotarło :)
OdpowiedzUsuńmasło do ciała to zdecydowanie lepszy interes :)
UsuńSporadycznie używam rosyjskich kosmetyków ;) skład mi się nawet podoba, ale jakoś nie czuję przymusu kupienia ;)
OdpowiedzUsuńMniaaam, musi być zabójczy x-) kusi zapachem. Proszę wygłaskać ode mnie kiciusia - słodziak ! :)
OdpowiedzUsuńon codziennie jest wygłaskiwany.. ale ok, wygłaskam go dziś podwójnie :)
UsuńChyba bardziej do jedzenia niż do nacierania ciała :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne posty :)
OBSERWUJĘ :) :*
Serdecznie zapraszamy do NAS
Buziaki
xo xo xo xo xo xo xo
Liczyłabym na to że będzie troszkę mocniej pachniał podczas samego używania a szkoda. Też bym wolała żeby drobinki tak szybko się nie rozpuszczały dlatego lubię cukrowe peelingi ale najlepiej wzbogacane jeszcze jakąś ścierką. :)
OdpowiedzUsuńCena bez promocji zdecydowania dosc duza, jak na peeling, ktory w pewnym momencie rozpuszcza drobinki i lipa z peelingu ;) Szkoda, ze i zapach srednio wyczuwalny. Mnie pewnie rowniez denerwowalyby kawalki owocow walajace sie po wannie ;) Sliczny kiciuch :)
OdpowiedzUsuńAle słodki kotek :)
OdpowiedzUsuńJa jakiś czas temu miałam kakaowy Planeta Organica i nie byłam za bardzo zadowolona. Po tym co piszesz nie wiem czy ten by mi podpasował, chyba odpuszczę.
OdpowiedzUsuńNajbardziej kusi mnie w nim zapach :) Ja mam z tej firmy mus bananowy do ciała i pachnie obłędnie :D
OdpowiedzUsuń50 zł to wysoka cena jak za mizerny efekt. Może lepszy byłby peeling solny zamiast cukrowego.
OdpowiedzUsuńwolę taki który w ogóle się nie rozpuszcza 8-)
UsuńNo cena to troszkę wysoka :(
OdpowiedzUsuńZa taką cenę chyba bym się nie skusiła. Mam podobne podejście do Twojego jeśli chodzi o peelingi;)
OdpowiedzUsuńNie zachęca mnie jakoś specjalnie taki bajer.
OdpowiedzUsuńChciałam natomiast zapytać, gdzie dawali taki gratis do niego z wąsami :) , bo ja bym dla samego gratisu poszła po niego :)
a ja bardzo lubię takie bajery i peelingi cukrowe, więc raczej wypróbuję : )
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy cukrowego peelingu... :)
OdpowiedzUsuńZapach wydał mi sie bardzo kuszacy, gadzety w postaci kawałków owoców też lubie, tylko zdecydowanie preferuje mocne zdzieraki i kontrole nad czasem peelingowania wiec sie nie skusze ;)
OdpowiedzUsuńCzyli peeling jest mizerny ale kocur jest przepiękny!
OdpowiedzUsuńniesamowicie ciekawi mnie jego zapach...
OdpowiedzUsuńJa chyba byłabym usatysfakcjonowana, bo ja lubię cukrowe ;))
OdpowiedzUsuń