poniedziałek, 27 lipca 2015

Wiem, że znowu dawno nic nie pisałam i bardzo za to przepraszam. Nie będę się jednak tłumaczyć z powodów swojego zaniedbania. Od razu przejdę do rzeczy.

To, że nie pisze postów nie znaczy ze nie kupuję i nie używam kosmetyków, to oczywiste. Jakiś czas temu robiłam zakupy w sklepie Mazidelka.pl - juz któreś z kolei zamówienie. Dlaczego właśnie tam robiłam zakupy? Bo nie da się ukryć, że w zasadzie jest to najtańszy sklep z rosyjskimi kosmetykami jaki znam. Namnożyło się trochę tego typu sklepów, jest w czym wybierać. W wielu z nich warto szukać kodów rabatowych uprawniających do np 15% zniżki. Nawet uwzględniając takie upusty, z reguły mazidelka wychodziły taniej. Oczywiście od reguł zawsze są wyjątki, ale mi chodzi o wyliczenia ogólne.

Czemu o tym pisze? Ano dlatego, że czasami niskie ceny idą w parze z jakością usług i towaru. Zobaczcie jak wyglądał nowy kosmetyk, który przyszedł do mnie pocztą.



Można powiększyć zdjęcia.

Coś jest nie tak, prawda? Opakowanie w opłakanym stanie, wyraźnie widać ubytek. To, że produkt był używany potwierdziło się gdy nscisnelam pompkę - leciało od razu. W nie używanych kosmetykach przy pierwszym użyciu trzeba nacisnąć pompkę kilka razy by napełniła się i zaczęła dozować produkt.

Niestety to nie jedyna atrakcją, bo w tej samej paczce serum do włosów było niedokręcone i odrobina się rozlała, a peeling do ciała nie miał dodatkowego zabezpieczenia pod nakrętką, co jest raczej charakterystyczne dla produktów z serii Bania Agafii.

Oczywiście od razu napisałam w tej sprawie maila do sklepu i... Na odpowiedz musiałam czekać kilka dni. Chyba nie muszę pisać, że to dodatkowo mnie wkurzyło? W końcu dostałam odpowiedź, od właścicielki, że skontaktuje się ze mną telefonicznie (nr tel podawałam im do wysyłki paczkomatem).  Nie bardzo rozumiałam dlaczego w ten sposób, ale ok...
W końcu właścicielka sklepu do mnie zadzwoniła,  przeprosiła za ta sytuacje. Odnośnie peelingu usłyszałam ze firma Agafii zmieniła opakowania i teraz już nie ma dodatkowego zabezpieczenia, a serum do włosów było niedokrecone bo producent ich nie dokręca.... Mało wiarygodne, ale niech będzie.
Na temat sprayu do włosów usłyszałam tylko, że Pani nie wie jak to się stało i ze wyśle mi nowy produkt. Ustaliłysmy, że paczkomatem, tak jak wcześniej....

No i czekam.... Minął tydzień, a ja nadal czekam... Ponownie pisze maila z pytaniem o co chodzi tym razem. Po kilku godzinach dzwonek do drzwi... O mały włos bym nie otworzyła, bo to z reguły ulotki, świadkowie Jehowy, kominiarze z kalendarzami, albo Cyganie którzy chcą np opchac mi futro. Coś jednak mnie tknęło i otworzyłam... A tam... Sąsiadka, która widzę drugi raz w życiu (bo wynajmuje mieszkanie) wręcza mi paczkę...
Po chwili otrzymuje maila od właścicielki sklepu, gdzie w treści mniej więcej "ojc, zapomniałam ze miało być paczkomatem....".  Eh, już nawet nie odpisałam bo szkoda nerwów.

Otwieram paczkę i... Jest mój spray! Jednak wygląda zupełnie inaczej niż ten który dostałam wcześniej.... 



Pierwszy który dostałam ma czerwone napisy. Przestraszyłam się, bo mimo niezachęcającego wyglądu użyłam raz wcześniej otrzymanego sprayu, a teraz porównując oba mam wrażenie ze ten pierwszy jest jakiś... Zepsuty? Zupełnie inny?




Dotarło do mnie ze pierwszy spray w ogóle nie ma nalepki w języku polskim wiec może to jest zupełnie inny produkt? Porównałam składy, poszperałam w internecie i okazało się ze miałam racje. Wyszło na to ze pierwszy spray jest nie tylko używany i uszkodzony, ale także jest to zupełnie inny produkt niż zamawiałam... Nawet nie wiedziałam o istnieniu takiego kosmetyku.
W skrócie - pierwszy spray to odżywka do włosów, a drugi to mgiełka do stylizacji (czyli to co zamówiłam). Skład oczywiście zupełnie inny.

To nie wszystko. W paczce znajdowała się jeszcze jedna rzecz. Szczerze mówiąc spodziewałam się gratisu w ramach rekompensaty. Często kupuje przez internet i trochę pomyłek już przerobiłam. Nie mam do nikogo żalu bo takie rzeczy się zdarzają i ważne by w takich momentach zachować klasę. Najczęściej w takich sytuacjach wysyłany jest jakiś produkt dostępny dodatkowo... Tutaj też tak się stało, ale niestety zamiast się ucieszyć, ręce mi opadły. Dlaczego?


Pudełko zawinięte w folię, a ta folia cała ufafluniona. Nie trzeba być geniuszem by domyślić się, że opakowanie jest uszkodzone. Stwierdziłam, że nie chce się z tym bawić bo zaraz wszystko porozsypuje. W ten sposób nierozpakowany gratis przeleżał 2 tygodnie. Wiedziałam, że to czerwona glinka wiec czekałam do momentu aż zużyje inna maseczkę.  Otwieranie tego nie było zbyt przyjemne i oczywiście wszystko się porozsypywało. Okazało się, że w pudełku są 2 srebrne woreczki i oba dziurawe.... nie uwieczniłam już tego na zdjęciu, po o prostu zabrakło mi cierpliwości i wolałam zająć się sprzątaniem tego bałaganu.

Wniosek mam jeden - wolę zapłacić nawet parę zł więcej i... mieć święty spokój. Gratis na ich stronie kosztuje dokładnie 5,90, a do tego jest dziurawy... to na pewno nie jest warte moich nerwów.

28 komentarze:

  1. No niefajnie. Ja raz zamawiałam, ale obyło sie bez atrakcji

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo nieładnie ze strony sklepu ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Sklep zamiast zdobywać nowych klientów to po prostu ich odstrasza. Wiele blogerek na pewno przeczyta ten post i sklep straci kupujących między innymi prawdopodobnie mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspólczuję Ci takiej sytuacji i dobrze że ostrzegasz innych

    OdpowiedzUsuń
  5. Masakra, wkurzyłabym się. Ja robiłam tam zakupy tylko raz, na szczęście były to olejki , które maja fajne zabezpieczenia przed otwarciem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niezbyt miła sytuacja, ale dziękuję za wpis ostrzegający!

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie dziwna sprawa, zwłaszcza z tym sprayem :-?

    OdpowiedzUsuń
  8. Jednym słowem masakra. Od razu widać, że coś jest nie tak i ta zakrętka - widać, że produkt używany... Robiłam tam raz zamówienie i wszystko było w porządku - żadnych "niespodzianek", opakowania nowe, produkty nieużywane, zafoliowane. Zamawiałam nawet glinkę i pudełeczko i folie były nienaruszone.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja również jestem bardzo zrażona do tego sklepu - kiedyś ogłosili ogormną kampanię testowania ich produktów po czym okazało się, że to jeden szampon na dwa miesiące. :)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
    http://www.hushaaabye.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Niefajna sytuacja. Już bym więcej tam nic nie kupiła.

    OdpowiedzUsuń
  11. O matko ale przeboje, też bym się zraziła:(

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozumiem nieprzyjemną sytuację - też bym była zła. Dobrze, że mamy internet i może informować siebie o takich przykrych sprawach!

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierwszy raz słyszę o tym sklepie, ale faktycznie niefajnie :(
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wyglądają jak stare...
    Obserwuję i zapraszam do mnie: http://thewomenlife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. przesadzasz, co do glinki to darowanemu koniowi nie zaglada się w zęby... co do mgiełki to zdarzają się pomyłki, jesteśmy tylko ludzmi i jakbyś kiedyś pracowała na magazynie i pakowała paczki to byś wiedziała o czym mówię. Kiedyś też zamówiłam z mazidełek szampon Organic shop lecz dostałam odżywkę tej samej serii. Odżywka była w identycznym opakowaniu co szampon. Bez problemu sklep na dniach dosłał mi szampon, tym sposobem miałam odżywkę za darmo. Po co się tak frustrować, wszystko idzie wyjaśnić, a Ty tak na dobrą sprawę tylko zyskałas...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Przesadzam? Tak jak napisałam - rozumiem, że zdarzają się pomyłki... jednak tu nie chodzi tylko o pomyłkę. Jak można (nawet ciężko pracując i spiesząc się) nie zauważyć że produkt jest w tak złym stanie? Przecież to widać na pierwszy rzut oka! Obsługa już po złożeniu reklamacji też jest daleka od ideału...
      Poza tym sama przyznałaś, że w tym sklepie zdarzyła Ci się pomyłka. Z tego co zauważyłam pomyłki i uszkodzone produkty z tego sklepu dostało wiele osób... i ja sądzę, że warto to nagłośnić. Nieraz zamawiam produkty które potrzebuję jak najszybciej, np przed wyjazdem... i co, uważasz że taka akcja jest wtedy ok? Płacę i wymagam... a taką rozpieprzoną glinkę, która kosztuje dokładnie 5,90 mogli sobie w tył wsadzić... a nie wysyłać na przypał, utwierdzając klienta w przekonaniu że mają gdzieś klienta, a ich produkty są przechowywane w nieodpowiedni sposób. taki "darowany koń" na pewno nie był wart moich nerwów. Patrząc na te produkty oczami wyobraźni widzę jakiś ciasny i zatęchły magazyn w którym wszystko jest poupychane po sam sufit. Jeśli Ty na takim magazynie pracowałaś to może Ci się to wydaje normalne, ale na pewno nie tak powinna wyglądać obsługa klienta i produkty które powinny być nowe. Zero profesjonalizmu... jeśli ktoś chce, niech dalej tam kupuje, ja nie zabraniam. Tylko po co, skoro jest wiele innych, profesjonalnych sklepów?

      Usuń
    2. no własnie, skoro jest wiele innych profesjonalnych sklepów to już wiesz gdzie zamawiać następnym razem:) mazidełka są prowadzone przez tą samą firmę co ekopiekno.pl. Ceny tam są o wiele wyższe i podejrzewam,ze dzięki temu na mazidełkach mogą być niższe, a magazyn pewnie jest jeden i ten sam. Nie, nie pracowałam na magaznie, ale pracując w firmie, która robi wysyłki kosmetyków do aptek i obserwując pracę na magazynie widzę, że pomylić się może każdy a już szczególnie np. nowo zatrudniony pracownik, w nawale pracy zdarza się nawet najlepszym... Fakt, kosmetyk był w nienajlepszym stanie, ale od tego są własnie reklamacje. Dosłali Ci produkt, który zamawiałaś więc na plus dla nich. Ostatnio robiłam zakupy w jednym z tych profesjonalnych sklepów z połproduktami, do zam. powyżej 70 zł miałam dostać olej z jeżyn i nie dostałam. Napisałm do nich maila w tej sprawie ale odp ani widu ani słychu... Na prawdę nie ma co stawiać krzyżyka na sklepie po jednym niemiłym incydencie...

      Usuń
    3. moim zdaniem podczas tych jednych zakupów takich incydentów było kilka (nie ten produkt, produkt używany, nienajlepszy kontakt ze sklepem, wysyłka pocztą zamiast paczkomatem i gratis, którego ja np. wstydziłabym się wysłać do klienta w takiej sytuacji, lepiej było odpuścić i nie wysłać nic). wystarczająco bym nie chciała kupować tam jeszcze raz. dla mnie cała sprawa była żenująca, ale każdy sam wyciąga wnioski.

      Usuń
  16. Hmm, no niefajnie - ale czy masz pewność, że np. ten spray jest oryginalny - no bo aż nie chce mi się wierzyć, że zarówno opakowanie jak i sam kolor i konsystencja kosmetyku jest znacząco inna. Nie wiem, na pewno sama tam nie zamówię, bo obrazki świadczą o tym, że to mogą być jakieś podróbki, a jeśli nie to znaczy, że kosmetyki przechowują w skandalicznych warunkach - w zimnej/gorącej hali, albo gorzej na słońcu pod plandeką. No niestety czasami jak coś tanie to byle jakie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak napisałam w poście - najpierw pomyślałam podobnie jak Ty a później doczytałam ze pierwsza butelka to odżywka a druga spray do stylizacji. A kosmetyki na pewno są źle przechowywane, co do tego nie mam wątpliwości.

      Usuń
  17. masakra, dobrze ze napisalas taki post, napewno nic tam nie zamowie :/

    OdpowiedzUsuń
  18. Już wiem, że u nich nigdy nic nie zamówię! Polecem sklep triny.pl lub ecodrogeria.com.pl. Wszystko dotarlo jak należy i jeszcze z gratisami. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Już wiem, że u nich nigdy nic nie zamówię! Polecem sklep triny.pl lub ecodrogeria.com.pl. Wszystko dotarlo jak należy i jeszcze z gratisami. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedyś zrobiłam zakupy na ekopiekno.pl, później w mazidelkach i na paragonie winialo nazwisko tej samej kobiety. Ekopiekno bylo kiedys populanrnym sklepem, co mnie zdziwilo mialo znacznie wyzsze ceny niz mazidelka a nadawca ewidentnie ten sam. Być może z mazidelek wlascicielka zrobiła sobie a'la dyskont, nigdzie tego nie oświadczając. Teraz właśnie widze ze sklep ekopiekno zniknął. ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze (f)