Znowu wracam po dłuższej przerwie. Wybaczcie, ale mam w ostatnich dniach sporo na głowie, moja mama miała operacje. Wczoraj, po tygodniu przywiozłam ją do domu, a po godzinie już myślałam by wzywać karetkę... na szczęście się obeszło i mimo ciężkiej nocy już dochodzi do siebie.
Nie ukrywam też, że mam chwilę zwątpienia, czy prowadzenie tego bloga ma sens. Myślę, że wiele z Was miewało już takie momenty... mam nadzieję, że jakoś się ogarnę.
Nie mam chęci na pisanie długiej notki, dlatego pokażę Wam mój dzisiejszy makijaż wieczorowy. Zaraz idę na imprezę urodzinową mojego chłopaka ;)
Planowałam zrobić taką wersję "krok po kroku", ale po każdym kroju zapominałam zrobić zdjęcia :D Pokażę więc te, które udało mi się pstryknąć.
- Nakładam bazę pod cienie HEAN na całą ruchomą powiekę , nad załamanie i pod dolną linię rzęs.
- Dużym pędzelkiem języczkowym rozprowadzam wypiekany cień Manhattan intense effect z kolorze dim brown.
- pędzelkiem Essense smoky eye nakładam nad załamanie powieki i zewnętrzne kąciki oczu najciemniejszy cień z paletki HEAN Gray glow.
- czarnym eyelinerem w żelu Maybelline maluję kręskę (użyłam pędzelka Maestro 790) i tuszuję rzęsy. Kreska oczywiście wywinięta do góry w zewnętrznym kąciku oka.
- białą kredką maluję dolną linię wodną
- najjaśniejszym cieniem z paletki HEAN High Definition kolory Gray glow rozświelam wewnętrzny kącik oka
W sumie na tym mogłabym zakończyć, ale postanowiłam pobawić się jeszcze i:
- dolną powiekę zaraz pod rzęsami pomalowałam wypiekanym cieniem Manhattan z kolorze aqua turquoise
- wypiekanym cieniem Manhattan z kolorze ruch aubergine pomalowałam wyżej nad załamaniem powieki (bliżej brwi)
Poza tym oczywiście mamy tu podkład mineralny, który ukręciłam sama (ze sklepu kolorowka.com), paletkę do brwi catrice, róż bell, tint to ust Bell i inne gadżety, których nie chce mi się wymieniać. Wolę pokazać :D
Podoba Wam się, czy nie bardzo? :) Ostatnio nie często się tak maluję i wyszłam już z wprawy. Chętnie poznam Waszą opinię :)
Piękny makijaż, Twój chłopak musiał być zachwycony Twoim spojrzeniem :) Mam nadzieję, że Twoja mama czuje się już lepiej! Życzę dużo zdrowia :)
OdpowiedzUsuńA brakiem chęci się nie przejmuj, każdy ma lepsze i gorsze dni.
Śliczny! Pozazdrościć, w życiu tak bym się nie pomalowała :P :D
OdpowiedzUsuńBardzo ładny makijaż :) Tak się błyszczy, że byłby też odpowiedni na Sylwestra! :) Życzę mamie szybkiego powrotu do zdrowia! :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję z powodu mamy i życzę szybkiego powrotu do zdrowia..
OdpowiedzUsuńA co do makijażu to jest śliczny, i pierwszy raz chyba widzę twoją buźkę :D
dziękuję. a buźkę już nie raz pokazywałam :)
Usuńpiękne wyraziste oko!
OdpowiedzUsuńPiękny makijaż..
OdpowiedzUsuńCień dim brown bardzo mi się spodobał.
OdpowiedzUsuńostatnio to mój ulubiony :)
UsuńPiękny jest kolor tego cienia!
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia dla Twojej mamy i siły dla Ciebie!
Dość mocny, no ale cóż za niedługo karnawał ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny jest ;) Na wieczór uwielbiam używać takich mocno błyszczących cieni ;)
OdpowiedzUsuńKolor tego cienia z Manhattanu jest rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Twoja mama szybciutko wróci do zdrowia :*
cudownie pomalowane oczy ! :)
OdpowiedzUsuńzapraszam też do mnie na rozdanie :)
ah pięknie na wysoki połysk : D
OdpowiedzUsuńBardzo ładny makijaż. Dużo zdrowia dla mamy :). Co do bloga, to ja też mam chwile zwątpienia... prowadzimy blogi mniej więcej tyle samo, więc może to jakiś cykliczny objaw? :P Daj sobie trochę czasu, bo ze swojego doświadczenia wiem, że przymuszanie się do pisania nic nie daje.
OdpowiedzUsuńJa gdy tak przeglądam swojego bloga i widzę wpisy np. sprzed 2 miesięcy, z których byłam kiedyś zadowolona to łapię się za głowę. Nie podobają mi się moje zdjęcia i w ogóle mi się ostatnio nie chce. Może to minie samo :)
Dużo zdrowia dla Mamy! :) Piękny, świąteczny makijaż :)
OdpowiedzUsuńSuper makijaż i wcale nie taki trudny:) spróbuje go odtworzyć:)
OdpowiedzUsuńpowodzenia :)
UsuńMyślę, że instrukcja może się przydać, bo nigdy nie robiłam tego typu makijażu. :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci wyszło!
ładnie wyszło:) http://madziakowo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNo coś Ty, nie zniechęcaj się. Masz super blog, widzę wspaniałe zmiany, piękne zdjęcia i Ciebie, a mama wyzdrowieje. Miałam 6 operacji, czasami w krótkich odstępach czasu, wzw c, cholernie długie i ciężkie leczenie i paskudne skutki uboczne po chorobach i po leczeniu tym paskudztwem. Do tego zostałam sama, bo panu mężowi się odwidziała chora żona, do tego w trakcie chemii, i żyję dalej. Kobiety są silne, choć czasem okazują słabość. Życzę dużo zdrówka i sił dla Was obu. :) Trzymam mocno kciuki. :*
OdpowiedzUsuńTen makijaż jest cudny, szkoda że mam opadające powieki. Marzenie. :)
Usuńładnie, ładny akcent troche mocniejszy :))
OdpowiedzUsuńps. mam propozycje - bys nie obrabiala tak mocno zdjec po co plastik ? :) jestes sliczna