Recenzja ostatniego kosmetyku firmy Soraya, czyli regenerującego kremu półtłustego z serii "świat natury", który dostałam w ramach współpracy z portalem Uroda i Zdrowie.
Na wstępie napiszę, że ten krem testowała głównie moja mama. Powód? Regenerujący krem półtłusty na bazie parafiny nie jest dostosowany do rodzaju mojej cery. Może i często jest przesuszona, ale jednak pozostaje mieszana i mam problem z zapychaniem porów.
Krem otrzymujemy w kartonowym opakowaniu, które jest zafoliowane. Pod zakrętką dodatkowo krem zabezpieczony jest sreberkiem. Mamy 100% pewności, że nikt nam przy nim nie majstrował.
Na kartoniku mamy wszystkie potrzebne informacje. Obietnice producenta, opis działania poszczególnych składników aktywnych, którymi w produkcie są oleje, oraz skład.
Co ciekawe informacje na kartoniku są w 2 językach - polskim i angielskim. To może być całkiem przydatne, gdyby ktoś chciał zrobić prezent znajomej z zagranicy :P W każdym razie powierzchnia kartonika bardzo dobrze zagospodarowana.
Na początku składu mamy oczywiście emolienty, emulgatory, parafinę, znowu emolienty, emulgatory, glicerynę (wow!) i wazelinę... czyli nic co w jakiś konkretny i pozytywny sposób wpływa na skórę, a może ją zapychać, utrudniać oddychanie, powodować powstawanie zaskórników, pryszczy... i pod tą całą kopułą okrywającą skórę (tzw. warstwą okluzyjną) paradoksalnie mogą tworzyć się wolne rodniki przyczyniające się do szybkiego starzenia. Niemniej jednak parafina ma swoją zaletę - chroni skórę przed wysuszeniem i czynnikami zewnętrznymi jak np. wiatr czy zimno. Na końcu tego zacnego wstępu mamy silikon, który zapycha bardziej niż parafina i wazelina, ALE wygładza.
Następnie mamy już oleje, ceramidy, zagęszczacz, wit E, panthenol, a później.... CAAAŁĄ MASĘ stabilizatorów, uczulających substancji zapachowych i drażniących konserwantów (m.in. DMDM Hydrantoin, czyli pochodna rakotwórczego formaldehydu).
Podsumowując ten cały chemiczny arsenał - mamy tu 2 naturalne oleje wypisane na opakowaniu (arganowy i z kiełków pszenicy), które znajdują się w połowie składu, ceramidy które faktycznie w jakiś sposób mogą odbudowywać skórę. Poza tym mnóstwo substancji, które mogą nam bardziej zaszkodzić niż pomóc.
Jak już pisałam, recenzję wystawiam głównie na podstawie słów mojej mamy. Ja użyłam go 2 razy i później żałowałam.
Zalety:
- wygładza
- natłuszcza
- zmiękcza skórę
- po jakiś 10 min moja mama może nakładać już podkład, bo jakoś szczególnie się nie świeci
- wydajny, nie trzeba go dużo by rozsmarować na twarzy
- szklany i estetyczny słoiczek
Wady:
- skład! nie ma nic wspólnego z naturalnym kosmetykiem
- za mocny zapach
- mocno zapycha - o czym ja niestety się przekonałam po 2 użyciach
- nie nawilża, jedynie natłuszcza... więc dla osób z bardzo suchą skórą nie jest to dobra opcja... a przynajmniej nie jeśli ma to być jedyny stosowany krem
Moja mama jest nawet zadowolona z tego kremu, choć może to wynika z jej niewiedzy i nieznajomości składu. Skóra po tego typu kremie jest w pozornie dobrym stanie, a tak na prawdę nic nie zmienia się w jej strukturze. W zasadzie jedyne działanie polega na chronieniu jej przed czynnikami zewnętrznymi, co w sumie jest przydatne zimą.
Odradzam osobom ze skłonnością do zapychania porów. Tym, którzy mają skórę suchą może spodobać się ten krem, choć ja uważam, że można kupić coś o lepszym składzie z funkcją "warstwy okluzyjnej". Poza tym należy go stosować razem z kremem czy inną substancją nawilżającą, bo jak już pisałam krem nie nawilża, a jedynie natłuszcza.
Dziś babka w Superpharmie próbowała mi go wcisnąć :/. Dobrze, że nie wzięłam. Pchają tą Sorayę teraz gdzie się da.
OdpowiedzUsuńwydali dużo kasy na reklamę z Martyną Wojciechowską, to teraz muszą na tym zarobić :)
UsuńJa też ostatnio zostałam w Superpharmie namówiona przez panią na spróbowanie płynu micelarnego do oczyszczania twarzy i okolic oczu Soraya - dla mnie badziew roku!
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie bardziej podszkolić się w składach, to na prawdę jest ważne. Nie można oczywiście popadać w paranoję uważam że konserwanty itp czasem są potrzebne ale fajnie jak na końcu składu a początek mógłby być bardziej naturalny. :)
OdpowiedzUsuńkonserwanty nie są czasem potrzebne, tylko zawsze są potrzebne :) bez nich żaden kosmetyk nie będzie się nadawał do użytku dłużej niż 2 tygodnie i to w lodówce. Chyba, że jest w opakowaniu próżniowym, ale i tak długo nie pociągnie. Warto znać się na składach i być świadomym konsumentem, na prawdę :) i nie trzeba tego zakuwać, wystarczy czytać blogi, które opisują skład i próbować u siebie w recenzjach w miarę go analizować... samo przyjdzie, zobaczysz :)
UsuńSzkoda, że ma takie wady..ale dzięki temu wiem, żeby się na niego nie napalać.
OdpowiedzUsuńKrem wydaje się być dobry tylko... na wyjście na dwór. Po powrocie do pomieszczenia wypadałoby go zmyć...
OdpowiedzUsuńżebyś wiedziała. z tym, że na duże mrozy jednak przydałoby się coś jeszcze bardziej tłustego :)
UsuńSkoro zapycha, to dla mnie już kompletnie odpada, jakoś zniechęciłam się już do całej tej serii :/
OdpowiedzUsuńja już teraz czuje się zniechęcona do wszystkich drogeryjnych kremów...
Usuńa to Ci bubelek. miałam szczęście, że z całej serii kupiłam sobie akurat olejek, który u mnie się sprawdził.
OdpowiedzUsuńOjej, nieciekawie ;) Masz racje, jak się nie czyta składów, to kosmetyk jest zupełnie inaczej odbierany, niżeli po jego rozebraniu na "czynniki pierwsze" :))))
OdpowiedzUsuńNatłuszczania nie chcę, ale sylikony mi czasem nawet pomagają, stosowane raz na jakiś czas, zwłaszcza zimą, nie szkodzą i dobrze chronią skórę przed negatywnym działanie czynników zewnętrznych ;)
Bubelek? No co ty :P Według mnie krem jest super! Działa bardzo dobrze na sucha skórę, moim zdaniem nawilża ją (no ale każda z nas ma inną cerę i czego innego potrzebuje), ładnie pachnie - delikatnie, kwiatowo. A olejek też mam, oszalałam na jego punkcie i nie wyobrażam sobie życia be niego :)
OdpowiedzUsuńKremów nie używałam z tej serii, ale mam mleczko do ciała i jestem z nieco bardzo zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńWniosek wypada dużo gorzej od swojego olejkowego brata
OdpowiedzUsuńjak natłuszcza to nie jest dla mnie :(
OdpowiedzUsuńOj ten skład jest odpychający, napewno po niego nie sięgnę...
OdpowiedzUsuńnie przepadam za Sorayą...
OdpowiedzUsuńJa używam tego kremu od kilku miesięcy i z efektów jestem zadowolona. Krem jest dość lekki, ale bardzo dobrze nawilża. Ma przyjemny zapach, super sie rozprowadza i naprawdę szybko wchłania. Juz po kilku minutach można nakładać makijaż. Co do zapychania- ja takiego efektu nie odczulam, moim zdaniem po prostu dobrze nawilża wiec dla skory suchej tez będzie bardzo dobry. Krem jest wydajny i w przystepnej cenie. Moim zdaniem hit :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten skład taki mało naturalny ;/
OdpowiedzUsuńAle mimo wszystko chętnie bym go wypróbowała :)