Krem kupił mi mój mężczyzna już dawno temu, podczas delegacji w Niemczech. Chciałam krem z mocznikiem ale podobno go nie było i przywiózł mi ten.
Pierwsze, co przychodzi mi na myśl, gdy myślę o tym kremie, to zapach - ciężko jest mi go do czegokolwiek przyrównać, z niczym mi się nie kojarzy, ale jest bardzo przyjemny. To właśnie on przykuł uwagę moich koleżanek z pracy. Zapytały gdzie go kupić - nie miały pojęcia o istnieniu tej firmy ani drogerii DM. Krem musiał im się spodobać, bo żałowały że nie mają możliwości go kupić.
Poza tym krem bardzo szybko się wchłania, przyjemnie rozprowadza. Nie jest to jednak 100% wchłanianie, bo krem pozostawia delikatnie tłustawą skórę. Moim zdaniem w niczym to nie przeszkadza.
Opakowanie to bardzo miękka i wygodna tuba. Nie ma najmniejszego problemu, by wydobyć krem. Tym bardziej, że konsystencja jest dosyć leista. Zamykanie na zawias - na szczęście. Krem do rąk z odkręcaną zakrętką to zły pomysł. Zawsze będę to powtarzać i pewnie zawsze będę się denerwować przy używaniu kremów odkręcanych.
Działanie? Dłonie ładnie wygładzone, nawilżone. Nie jest niestety trwały ani spektakularny efekt, bo całkowicie znika po parokrotnym umyciu rąk. Na dzień jest to dla mnie wystarczające działanie, bo po prostu na noc używam czegoś bardziej regenerującego. Najbardziej w tym kremie podoba mi się jego dobroczynny wpływ na paznokcie i skórki wokoło paznokci. Ich stan się poprawił (przestały się rozdwajać i są bardziej elastyczne), a nie zmieniłam nic w diecie ani pielęgnacji dłoni - poza regularnym używaniem tego kremu parę razy dziennie.
Jest jednak jedna rzecz w tym kremie, która mnie irytuje. Mianowicie wieczny glut przy wylocie opakowania. Wycieram na bieżąco, a co chwilę coś się tam gromadzi... Wystarczy, że postawimy krem na zakrętce.
Jest jednak jedna rzecz w tym kremie, która mnie irytuje. Mianowicie wieczny glut przy wylocie opakowania. Wycieram na bieżąco, a co chwilę coś się tam gromadzi... Wystarczy, że postawimy krem na zakrętce.
Rzućmy okiem na skład. Mamy tu glicerynę, trójglicerydy, olej sojowy, olej ze słodkich migdałów, koenzym Q10, panthenol, wit E... a gdzie te kwasy omega? Szczerze mówiąc nie wiem jak w języku INCI nazywa się omega, ale nie znalazłam tu nic co mogłoby mi pasować. Pozostałe składniki go emolienty, emulgatory, silikony i konserwanty... jeśli widzicie tu gdzieś omega, to napiszcie ;)
Nawet jeśli ich nie ma, to krem jest niezły i jestem w stanie mu to wybaczyć. Jeśli będziecie miały okazję, to warto mu się przyjrzeć :) Kosmetyki Balea z pewnością nie zaliczają się do naturalnych, ale sprawdzają się u mnie. Na pewno bardziej niż naturalniejsza Alterra czy Alverde.
Chętnie bym go wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńPowiem ci, że jakoś mnie nie kusi, nie wiem czemu.
OdpowiedzUsuńja stosuję kremy do rąk z Ziaji, które uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńkwasy omega są w różnych olejach i tego typu składnikach. Niedostaniesz ich jako dodatek, dlatego nie są oznaczone w INCI. np w oleju z migdałów je masz : )
OdpowiedzUsuńdzięki za info ;) nawet o tym pomyślałam, ale miałam nadzieję że nie o to chodzi.... w takim razie można powiedzieć, że jest to czysty chwyt marketingowy...
UsuńLubię kremy Balea głównie za zapachy, bo działanie mają średnie. Latem mnie zadowalają, zimą są zbyt słabe.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w Polsce nie ma dostępu do kosmetyków Balea :) chętnie korzystałabym z ich uroków :)
OdpowiedzUsuńTego akurat nie miałam, ale ogólnie lubię Baleę. Mam nadzieje, ze znajoma przywiezie mi ten nowy fruity harmony;)
OdpowiedzUsuńProdukty Balea zawsze leżą w obszarze moich zainteresowań, bo nie mam do nich dostępu ;-(
OdpowiedzUsuńi znowu balea mnie kusi
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńwspólna obserwacja ? http://paperlifex33.blogspot.com/ zacznij i daj znać ! :)
Raczej nie dla mnie, ja nawet delikatnie tłustej warstwy po kremie na dłoniach nie zniosę, chociaż na ciało lubię wszelkie olejki itp.
OdpowiedzUsuńNa noc byłby super.
OdpowiedzUsuńDla mnie krem musi się wchłonąć na prawdę dobrze, nie lubię tej tłustej warstwy, która zostaje na dłoniach.
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego kremu z tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńWygląda interesująco :)
OdpowiedzUsuńmiałam ich krem do rąk o zapachu owoców leśnych - rewelacja!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mam dostępu do tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńNienawidzę, jak w kremach robią się takie gluty :D szkoda, że nie ma u nas DMów ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Balea, mają bardzo fajne kremy do rąk. :)
OdpowiedzUsuń