Przedstawiam Wam krem do ciała na bazie organicznego masła shea firmy Planeta Organica.
Krem do ciała na bazie kenijskiego organicznego masła shea przywraca skórze młodość, zapobiega pojawieniu się pierwszych zmarszczek, doskonale ją zmiękcza, przywraca jędrność i elastyczność, nadaje jej promiennego wyglądu.
Nie zawiera syntetycznych barwników
Nie zawiera SLS, parabenów
Nie testowany na zwierzętach
Stworzony w oparciu o organiczne masło shea
Pojemność: 400 ml
Aqua, Butyrospermum Parkii (organiczne masło shea), Glyceryl Stearate, Cocoglycerides, Sodium Stearoyl Glutamate, Octyldodecanol, Glycerin, Glyceryl Stearate Citrate, Viburnum Prunifolium Oil (olej z kaliny), Amaranthus Caudatus Oil (olej z amarantusa), Tocopherol, Hydrolyzed Wheat Protein, Parfum, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid.
Masło Shea (Butyrospermum Parkii) - jest olejem roślinnym wytwarzanym z drzewa z gatunku Masłosza Parka. Jest niezwykle bogate w nienasycone kwasy tłuszczowe (oleinowy, stearynowy, palmitynowy i linolenowy) które są niemal identyczne z kwasami tłuszczowymi w warstwie rogowej naskórka dzięki czemu jest doskonale tolerowane i wchłaniane przez skórę. Masło Shea dostarcza również wszystkich najważniejszych witamin potrzebnych, aby skóra wyglądała młodo i gładko. Doskonale chroni skórę przed wiatrem, zimnem, ostrym słońcem oraz wspomaga w znacznym stopniu leczenie ran i oparzeń. Stymuluje aktywność komórek, walczy z efektem ich starzenia i naprawia starą, zniszczoną i stwardniałą skórę. Rozjaśnia plamy na skórze, przebarwienia, zmniejsza i likwiduje rozstępy, zmarszczki i wypryski. Poprawi kondycję w takich zaburzeniach jak sucha skóra, wysypka, podrażnienia po opalaniu, skazy skórne, zmarszczki, swędzenie skóry, lekkie oparzenia, podrażnienia po i podczas golenia, mniejsze rany, pęknięcia skóry np. na piętach czy łokciach, stwardnienia skórne, lekkie odmrożenia, rozstępy, ukąszenia owadów, bóle mięśnie i napięcia mięśniowe, alergie skórne, zapalenia skóry i wiele innych.
Olej z Kaliny (Viburnum Prunifolium Oil) - zawiera nasycone i nienasycone kwasy, zapobiega i leczy stany zapalne skóry, wzmacnia ściany naczyń krwionośnych czyniąc je bardziej elastycznymi. Stymuluje regenerację skóry, ma rewitalizujące i odmładzające właściwości.
Olej z Amarantusa (Amaranthus Caudatus Oil) - zawiera kasy nienasycone w tym kwas oleinowy i kwas linolowy. Ma działanie antybakteryjne i przeciwgrzybiczne, jest źródłem naturalnych antyutleniaczy, zawiera skwalen, witaminę E. Doskonale nawilża skórę, zapobiega jej rogowaceniu i łuszczeniu się.
Witamina E (Tocopherol) - posiada zdolności neutralizowania wolnych rodników, chroni przed utlenianiem i zniszczeniem warstwy lipidowej naskórka, pomaga w likwidowaniu przebarwień skóry, odżywia, nawilża, zmiękcza skórę oraz przywraca jej równowagę, sprzyja tworzeniu kolagenu dzięki czemu poprawia elastyczność skóry, chroni skórę przed wysuszeniem i powstawaniem stanów zapalnych.
Hydrolizowane białko pszenicy (Hydrolized Wheat Protein) -zawierają bogactwo kwasów tłuszczowych, witaminę E, minerały. Nawilżają wygładzają i zmiękczają skórę oraz zmniejszają zmarszczki
Wygodny, odkręcany słoiczek z którego można bez problemu wydobyć produkt do końca. Ostatnio bardzo polubiłam takie rozwiązanie, bo nie trzeba się męczyć w wyciskanie, przecinanie opakowań... jest może nieco mniej higieniczne, ale produkty do ciała zużywam dosyć szybko więc na pewno nie zdąży się nic zepsuć.
Zapach słodki, trochę jak budyń waniliowy. Na szczęście nie jest duszący ani mdły. Bardzo przyjemny dla nosa (mimo że nie jestem fanką słodkich zapachów), a przy tym utrzymuje się na skórze. Wyczuwam go przez jakąś godzinę.
Konsystencja dosyć gęsta, ale nie wystarczająco by nazwać ją masłem. Ni to balsam, ni masło... Niestety bieli skórę podczas aplikacji, a ja za bardzo tego nie lubię. Albo inaczej - wkurza mnie to. Po chwili efekt oczywiście znika, ale bielenie może być dosyć kłopotliwe, gdy się śpieszymy. Uważam też, że jest niezbyt wydajny, choć tragedii nie ma.
- Nawilża, zmiękcza, wygładza, odżywia i lekko natłuszcza skórę. Efekt czuć już po pierwszym użyciu, skóra jest bardzo przyjemna w dotyku. Najlepsze rezultaty można otrzymać oczywiście przy regularnym stosowaniu i niestety... gdy nakładamy go na ciało dosyć dużo, a wtedy zmniejsza się jego wydajność.
- Trzeba dać mu dłuższą chwilę, by się wchłonął... zależy jeszcze ile się go nałoży, ale najczęściej sporo, gdyż jak już pisałam bieli skórę podczas smarowania, co nieco utrudnia rozsmarowanie. Nie zawsze mam czas i chęci bawić się w nakładanie go na ciało po troszeczku.
W moim odczuciu jest to bardzo dobry produkt pod względem składu i działania. Nie wiem, czy kupię go kiedyś ponownie, ponieważ nie jest dostępny stacjonarnie, cena jest dosyć wysoka (26 zł! ja kupiłam w promocji za 17,90 i tradycyjnie polecam korzystać z rabatów 30%), a jednak ten krem nie podbił mojego serca i z chęcią wypróbuję coś innego :)
Bardzo przyjemny i skuteczny produkt, choć nie bez wad.
Widzę, że ma kompletnie inną konsystencję niż rokitnikowy krem do ciała :))
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć, może następnym razem się na niego skuszę :)
UsuńNie miałam jeszcze balsamów do ciała od PO. Też strasznie nie lubię bielenia podczas rozsmarowywania, więc raczej rozejrzę się za inną wersją - jak wykończę już wszystkie inne balsamy, olejki, masła... :)
OdpowiedzUsuńRecenzja zachęcająca, przy okazji wypróbuję. :)
OdpowiedzUsuńmuszę kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńjeśli bieli skórę, to ja podziękuję... nie znoszę tego efektu i od razu mocno zniechęcam się do używania.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Jak się trochę opornie wchłania, to raczej nie przypadłby mi do gustu.
OdpowiedzUsuńmówisz mi: budyń waniliowy, a ja już się ślinię z rozkoszy i mam ochotę wypróbować ten krem :) skład fajny, chociaż pewnie denerwowałaby mnie długo wchłaniająca się, tłusta, "sheowa" formuła. ale to nic. budyń waniliowy <3 :D
OdpowiedzUsuńNie miałam go jeszcze, ale z tego co piszesz zapowiada się świetny balsam :)
OdpowiedzUsuńOstatnio zaciekawiły mnie kosmetyki tej marki. Nie wykluczam że na to mazidło kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńMam teraz balsam do ciała z Nonique i niestety też tak bieli ciało , wkurza mnie to trochę bo muszę masować i masować aż się wchłonie , aż mnie ręce czasem bolą a najgorzej jest jeśli chodzi o plecy
OdpowiedzUsuńNooo fajny ten produkt, świetnie, że już na drugim miejscu ma masło w składzie :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że działa, ja mam teraz przesuszoną skórę nóg i Soraya so pretty sobie w ogóle nie radzi :\. Muszę otworzyć coś nowego.
OdpowiedzUsuńWiesz, co dobre :D
OdpowiedzUsuń_______________
Szkoda, że nie jest dostępny stacjonarnie - kosmetyków jeszcze przez internet nie zamawiałam, jedynie półprodukty się zdarzyło :D. Ale za tę cenę... no nie, tym bardziej bym nie kupiła :)
Też bardzo nie lubię efektu bielenia, choć jestem w stanie go znieść :)
OdpowiedzUsuńMam żel pod prysznic z tej serii i.. uwielbiam jego zapach ;)
OdpowiedzUsuń