Dziś o słynnym "miodku" z Oriflame. Tender Care jest znanym produktem i pewnie większość z Was już się z nim zetknęła. Ja mam wersję Karmelową.
Zawiera wyciąg z plastra miodu oraz olejki roślinne. Cudownie koi skórę, przywraca jej miękkość i gładki wygląd. Idealny do pielęgnacji miejsc szczególnie narażonych na wysuszenie i pierzchnięcie. 15 ml
Można go kupić w kilu wariantach: klasycznym, waniliowym, karmelowym, czekoladowym, wiśniowym, czasami migdałowym
petrolatum, caprylic/capric triglyceride, paraffinum liquidum, paraffin, cera alba, acetylated lanolin, cetyl alcohol, butylparaben, bha
W zasadzie nie ma tutaj nic ciekawego poza lanoliną i BHA, co delikatnie rozpuszcza skórę, wygładza ją... poza tym mamy tu parabenowy konserwant, wazelinę, parafinę, emulgator...
Zalety:
- wielofunkcyjny - sprawdza się w przypadku ust, łokci, dłoni i innych przesuszonych miejsc
- bardzo ładnie wygładza skórę - najbardziej zszokował mnie moment, gdy z braku innych mazideł posmarowałam nim swoje powieki z AZS - nie podrażnił, a pięknie ukoił skórę, wygładził, przestała swędzieć i łuszczyć się tak mocno.
- jest sporo wariantów zapachowych, myślę że każdy znajdzie coś dla siebie. Moim zdaniem produkt pachnie przyjemnie.
- konsystencja - niby tłusta, ale taka przyjemna, gładka, bardziej puszysta niż zbita.
Wady:
- szybko się go zjada - w przypadku ust nie pozostaje na nich długo, a więc średnio chroni przed warunkami atmosferycznymi
- dostępność - tylko u konsultantek Oriflame
- regularna cena - 25 zł / 15 ml !!! Jeśli ktoś chce się skusić, polecam czekać na promocje, wtedy kupimy go nawet za 10 zł. Kupiłam go w takiej właśnie promocji. Za cenę standardową po prostu nie warto.
- opakowanie - w sumie ładny i poręczny słoiczek, ale totalnie niefunkcjonalny. Ma małą dziurę, jest głęboki - wiadomo, wchodzi pod paznokcie. Jeśli chodzi o kwestię higieny to nie można się czepiać. Wystarczy umyć ręce, a jeśli nie zawsze mamy taką możliwość, stosować go w domu, a na wyjścia wybrać pomadkę.
- skład - no niestety, wazelina i parafina nie są substancjami odżywczymi, które dogłębniej mogłyby oddziaływać na skórę.
Podsumowując...
...jest to przyjemny produkt, który zdaje egzamin pod względem działania, a jego niewątpliwą zaletą jest wielofunkcyjność. Nie uważam jednak, żeby był to produkt niezbędny. Można znaleźć inne, które mają nieco lepszy skład niż parafina i wazelina, np. wosk pszczeli, masło shea lub kakaowe jako zmiennik.
Miałam go kiedyś. :)
OdpowiedzUsuńMiałam dwa te miodziki i niby fajne, ale mnie nie zachwyca. Opakowanie jest strasznie niewygodne - frustruje mnie wyciąganie z niego. Używam go teraz na noc :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńCena według mnie właśnie jest trochę przesadzona jak na taką pojemność, ale już od dawna mnie kusi ;) Poczekam na jakąś większą promocję ;)
OdpowiedzUsuńByłam konsultantką Oriflame, więc miałam kilka wersji miodku. Szczerze? W ogóle mnie nie zachwycił. Nie rozumiem peanów śpiewanych na jego cześć. Po pierwsze, po dłuższym używaniu odniosłam wrażenie, że bardziej wysuszał moje usta niż nawilżał. Po drugie, za to opakowanie powinni kogoś obić po piętach. Po trzecie: skład jest totalnie nieciekawy. Po czwarte... mam przesyt kosmetykami tej firmy, więc marudzę ile wlezie :D
OdpowiedzUsuńhah, czyli z wiekszoscią się zgadzamy... ja jedynie przesuszenia nie zauważyłam...
UsuńZ tej serii bardzo lubiłam krem uniwersalny, świetnie się sprawdzał w ekstremalnych sytuacjach:) Też miałam obiekcje co do opakowania;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/
Pamiętam te słoiczki jeszcze z dzieciństwa jak z nich mama korzystała. Były chyba też duże z kremami... Mnie na szczęście do Oriflame nie ciągnie, wiec i tego miodku nie znam . Ale faktycznie cena zabójcza...
OdpowiedzUsuńKosmetyków z Oriflame praktycznie nie używam, ze względu na na dostępność i wysokie ceny, dlatego z tym produktem nie miałam do czynienia, chociaż wydaje się dość ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie rozumiałam zachwytów nad tym produktem. Z ciekawości zaliczyłam kilka opakowań i wolę kupić wazelinę z Kosmedu.
OdpowiedzUsuńto i tak byłaś wytrwała :) ja cudów się po nim nie spodziewałam, można powiedzieć więc, że mnie nie zawiódł. niemniej jednak dla zaspokojenia ciekawości wystarczyło mi jedno opakowanie ;) wazeliny z Kosmedu nie miałam, ale słyszałam, że dobra.
Usuńmiałam wersję klasyczną i wiśniową i nic nie wiedziałam o składzie... jakbym wiedziała, że to coś ma paraben to od razu bym wyrzuciła. Na szczęście klasyczna jest już przeterminowana, a wiśniową zgubiłam.
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy, ale nie lubię miodkowego zapachu, nieustannie używam Carmexu:)
OdpowiedzUsuńMiałam wersję klasyczną, ale szału nie robiła :)
OdpowiedzUsuńMiałam różowy i nie powaliło mnie na kolana przez dłubanie w środku i funkcyjność ;/
OdpowiedzUsuńale ten ostatnio coraz częściej w sieci spotykam...
pozdrawiam :)
mialam dawno, dawno ten miód, ale jakos mnie nie zachwycil. Pracujesz w zawodzie?
OdpowiedzUsuńniestety nie, ale pracuję nad tym :) ciężko jest się wkręcić do jakiegoś gabinetu bo z reguły kosmetyczki wolą same pracować... a swojego nie opłaca mi się zakładać, bo chcę wyjechać do anglii na stałe. prędzej tam otworzę coś własnego, bo i zapotrzebowanie jest większe na takie usługi (bardziej ludzi stać na wizyty u kosmetyczki, a mniej jest gabinetów).
UsuńZawsze podobały mi się zapachy tych miodków :D
OdpowiedzUsuńDla mnie też dużą wadą jest cena i to opakowanie, miałam kiedyś dokładnie tą samą wersję i bardzo ją polubiłam, aczkolwiek to nie jest produkt, który MUSZĘ mieć, zresztą dla mnie carmex jest numer jeden więc raczej go nie zdradzam :D
OdpowiedzUsuńProdukt ok, ale cena odstrasza ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie cudeńka, ale niestety mam problem z ich wydobyciem przy dłuższych pazurkach.
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś różowy :)
OdpowiedzUsuńfajnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńNie miałam ale czytałam o nim, same superlatywy
OdpowiedzUsuńSpotkałam się juz z nim i nawet przymierzałam do jego zakupu, ale jak na takie cacuszko, to cena i tak wydaje mi się zbyt wygórowana :)
OdpowiedzUsuńMam kilka wersji zapachowych, ale szczerze mówiąc, nie jest to najlepszy balsam do ust jaki miałam:)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś już ho ho hooo temu ten kremik i bardzo go polubiłam :)
OdpowiedzUsuńsłyszałam, ale nie miałam w rączkach :D
OdpowiedzUsuńMam wersję wiśniową i przyznam, że zapach tak mnie oczarował, że go uwielbiam, mimo składu i średniego działania (:
OdpowiedzUsuńmiałam ten balsamik w jaśniejszej złotej wersji, używałam do ust.
OdpowiedzUsuń