Sekret działania produktu to formuła `long lasting`, która sprawia, że kolor trzyma się niezwykle długo od momentu aplikacji. Specjalne składniki zawarte w formule Lip Tint barwią naskórek ust, co gwarantuje efekt przypominający makijaż permanentny. Kolor trzyma się niezwykle długo od momentu aplikacji. Usta wyglądają niezwykle świeżo, naturalnie i kusząco. Dostępny w sześciu odcieniach.
Po lewej moje wiecznie blade, nagie usta, po prawej z jedną warstwą różowego tintu.
Zalety:
- nie jest błyszczykiem, bo błyszczyków nienawidzę! zastyga na ustach i daje matowe wykończenie
- wgryza się w wargi, przez co jest ekstremalnie trwały, nie rozmazuje się, nie brudzi, nie znika... usta mają kolor cały dzień!
- aplikacja jest bardzo łatwa przy pomocy dobrze skrojonego aplikatora...
- można budować efekt poprzez nakładanie większej ilości warstw, wtedy kolor jest bardziej intensywny
- nie wysusza i nie podkreśla suchej skóry, a bardzo się tego bałam! mam wrażenie, że nawet lekko wygładza i chroni wargi przed wysychaniem
- bardzo ładnie pachnie
- bardzo wydajne!
- spory wybór kolorów
Wady:
- trzeba nałożyć kilka warstw by uzyskać wyrazisty efekt
- pierwsza warstwa wysycha ekspresowo, następnym chwile to zajmuje. klei się i możemy tez poczuć słodycz błyszczyka - jednym ze składników jest sorbitol i to pewnie jego sprawka... ale z drugiej strony tez pewnie dzięki niemu błyszczyk nie wysusza.
- aplikacja jest prosta, ale raczę robić to przy lusterku i ostrożnie malować kontury ust. gdy wyjedzie się poza niego, błyszczyk momentalnie zastyga i ciężko będzie to poprawić.
Ja swoje kupiłam w Biedronce za ok 7 zł... wiem, że są tez takie w Naturze, ale ich opakowanie jest białe, a nie pastelowo-różowe. Te kosztują już koło 12 zł i doszły mnie słuchy, że te z Natury są jeszcze lepsze... nie udało mi się jeszcze tego sprawdzić, ale na pewno przyjdzie na to czas.
Uważam, że ten tint to świetne rozwiązanie dla mnie i dla wszystkich, których wkurza nietrwałość szminek. Postanowiłam teraz poszukiwać tylko idealnych tintów, farbek, pisaków...
EDIT:
W drogerii Natura kupiłam oryginalną wersję tego tintu. Czy jest jakaś różnica? Zobaczcie same...
Opakowanie oryginalnego tintu jest białe, biedronkowe różowe.. jest też troche inna nazwa.
Różnica w pigmentacji jest ogromna, dlatego lepiej jednak nie inwestować w te z Biedronki....
EDIT:
W drogerii Natura kupiłam oryginalną wersję tego tintu. Czy jest jakaś różnica? Zobaczcie same...
Opakowanie oryginalnego tintu jest białe, biedronkowe różowe.. jest też troche inna nazwa.
Różnica w pigmentacji jest ogromna, dlatego lepiej jednak nie inwestować w te z Biedronki....
jaki świetny kolor ! bardzo mi się podoba ;))
OdpowiedzUsuńKuszą mnie :) Tyle razy przechodziłam obok nich w Biedronce, muszę w końcu zgarnąć!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się efekt na ustach :)
OdpowiedzUsuńMam te same kolory, też najpierw kupiłam fuksję, a dzień później ten drugi haha :D. Mam takie samo zdanie! Są genialne, u mnie nawet po prysznicu nie chcą zejść, muszę użyć jakiegoś płynu:)
OdpowiedzUsuńoooo dzieki za podpowiedz, czyli w pon odwiedziny w hebehebehebe heheh :P musze je znalezc! :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie ten róż wygląda naprawdę super. Chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńTo jest pierwsza pozytywna opinia jaką czytam o biedronkowej wersji tego tintu.
OdpowiedzUsuńMam wersję w białym opakowaniu (kupiłam w Naturze), w kolorze różowym i kolor jest nieporównywalnie bardziej intensywny. A po za tym nie jest słodki.
I moja rada jeśli się wyjedzie poza kontur, micel z Biedronki daje radę :)
osobiście nie lubię błyszczyków,szminek itp...ale podoba mi sie!:)
OdpowiedzUsuńNie byłam do nich przekonana, ale teraz spróbuję na pewno
OdpowiedzUsuńprzekonałaś mnie:) jeśli będę w biedronce to kupię:)
OdpowiedzUsuńnie używałam ich jeszcze, ale widzę , że warto wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńJaki śliczny kolor ;) Ja ich jeszcze nie miałam, ale chyba muszę to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam błyszczyki, więc chętnie się na niego skuszę ;)
OdpowiedzUsuńMi się podoba odcień :)
OdpowiedzUsuńFajne kolory ;))
OdpowiedzUsuńKolejny punkt wish listy...
OdpowiedzUsuńhaha, zuooo ;)
UsuńJeżeli poszukujesz fajnego tintu, to polecam z maybelline. Sama napewno kupię, ale czekam na promocję :D Pomaziałam sie kiedyś po ręce w rossmannie tintem z rimmela i z maybelline. Pierwszy zszedł, a drugi został i wtopił sie w skórę. Nawet jak tarłam po nim palcem to nie schodził :D
OdpowiedzUsuńnie mam jeszcze tintów bo moja kolekcja produktów do ust jest zbyt duża
OdpowiedzUsuńAle świetnie wygląda na ustach! Mnie też wkurza nietrwałość szminek i chyba muszę poszukać jakiegoś tintu, albo pisaka :)
OdpowiedzUsuń