Miał być długi weekend... U mnie niestety tak się nie stało. Byłam w pracy w sobotę i dziś, w święto. Miałam w planach napisać trochę recenzji na zapas, ale jak zwykle nie miałam czasu.
Wpadam na chwilę z recenzją wyszczuplającego kremu co ciała BingoSpa, który dostałam w ramach wygranego bonu na blogu Rozdawajka.
Jak część z Was może pamięta moje wcześniejsze recenzje kosmetyków BingoSpa nie były pochlebne. Czy tym razem też tak będzie? Niestety tak... mimo moich dobrych chęci.
Wszystkie kosmetyki tej firmy mają bardzo podobny zapach, podobną konsystencję, skład no i niestety działanie.
Oczywiście na początek jak zwykle bardzo zwięzły opis producenta. Nie wiem czy zauważyłyście, ale marka BingoSpa na swoich produktów nie pisze o swoich produktach prawie nic. Nie ma tu żadnych obietnic producenta. Czyżby bali się ich niespełnienia? Na etykiecie opakowania znajdziemy podpis "slim body cream", co niejako nam sugeruje, że jest to kosmetyk wyszczuplający. Substancje aktywne wymienione na zdjęciu poniżej oczywiście też to sugerują.
Jeśli chodzi o cały skład produktu, to prezentuje się następująco:
Na początku oczywiście woda, zaraz za nią sztuczne polepszacze, czyli cetyl alcohol i tym podobne. Ponownie zwracam też uwagę na fakt, że Propylene Glycol występuje w składzie 2 razy... i nadal nie rozumiem dlaczego tak to zostało rozpisane.
Na uwagę zasługuje tez parafina, która moim zdaniem szkody większej nie czyni ale nie przepadam za nią. Zdecydowanie wolę, gdy zamiast ropopochodnej parafiny wysoko w składzie jest masło shea lub kakaowe. Na prawdę można znaleźć takie kosmetyki, producenci coraz częściej korzystają z tego zacnego, naturalnego i odżywczego zamiennika. Tutaj owszem, mamy masło shea... ale mniej więcej w połowie składu, a więc jego ilość szału nie robi.
Następnie na zielono zaznaczyłam ekstrakty, czyli w sumie są to składniki aktywne wypisane na etykiecie. Proteiny jedwabiu to jedyny nawilżacz w tym kosmetyku, a to stanowczo za mało...
Pod koniec konserwanty - cały pakiet parabenów (aż 5!) i DMDM-Hydrantoin, czyli pochodna formaldehydu... no i oczywiście perfum.
Zalety:
- szybko się wchłania
- jest tani
- opakowanie z pompką
Wady:
- kiepski skład... za dużo chemii. Co prawda są ekstrakty, ale nie ma substancji nawilżających
- w ogole nie nawilża... co jest związane bezpośrednio z punktem wyżej. Nie pamiętam kiedy moja skóra była tak sucha, chyba nigdy!
- nie zauważyłam wyszczuplenia (ale na to nie liczyłam), ani nawet najmniejszego ujędrnienia czy wygładzenia skóry
- zapach - bardzo duszący, chemiczny, ostry i nieprzyjemny...
Podstawową wadą kosmetyku jest to, że nie ma substancji nawilżających i moja skóra jest po nich skrajnie wysuszona. Do tego stopnia, że na nogach i ręce wyszło mi parę zmian atopowych, czyli tzw Atopowe Zapalenie skóry.
Zrobiłam zdjęcie. Kiepskiej jakości, bo gdy jestem w domu zawsze jest już ciemno, ale nie chciałam być gołosłowna:
Atopowa plamka jest już w tej chwili lekko zagojona, wcześniej była o wiele bardziej czerwona. Mam takich parę... co mi się nie zdążyło już od bardzo dawna. Nie wiem czy jest to wina drażniącego działania tego kremu, uczulenia na jakiś składnik (i wcześniejszego Serum Kolagenowego tej firmy), czy po prostu przesuszenia skóry... w każdym razie te kosmetyki mi nie służą i odstawiam je w kąt.
Mam połowę tego kremu, połowę Drożdżowej maseczki do włosów i 2/3 opakowania szybkiej odżywki (o której jeszcze nie pisałam). Jeśli mimo moich opinii ktoś lubi te kosmetyki (a wydaje się to prawdopodobne, bo pozytywnych opinii jest sporo), to oddam je za darmo. W grę wchodzą tylko koszty przesyłki.
ojj szkoda, że tak słabo się dla Ciebie sprawdzają kosmetyki Bingo :(
OdpowiedzUsuńCzytając Twoje recenzje coraz bardziej przekonuję się, że w BingoSpa lepiej działa marketing niż same produkty ;p
OdpowiedzUsuńchyba właśnie tak jest. nie rozumiem jak można być z tych kosmetyków zadowolonym...
UsuńTeż coś tak zaczynam mysleć powoli, ale cóż...
OdpowiedzUsuńParafina mnie zniechęca. Z Bingo lubię tylko maski do włosów. Ale 2 razy to ja widzę tylko Propylene Glycol, w drugim przypadku mamy dwa różne składniki: Cetyl Alcohol i Cetearyl Alcohol
OdpowiedzUsuńcelna uwaga, zapędziłam się... ale to i tak dziwne, ze jakikolwiek skladnik wystepuje w skladzie 2 razy
UsuńUwielbiam Cię za tą recenzję. BingoSpa ma taką reklamę w blogosferze że łohoho a niestety większość osób, które dostały ten kosmetyk za darmo znacznie naciągają swoją opinię. No i tak podłączam się do opinii że Bingo spa ma lepszy marketing niż działanie.

OdpowiedzUsuńŚwietna uwaga z tym, że wszędzie podobny skład a producent w sumie nic nie obiecuje.
właśnie miałam to napisać, że same pozytywne opinie krążą o ich produktach... aż się wierzyć nie chciało.
Usuńno to chyba nieco popsułam ich działalność marketingową
ale najwyzsza pora żeby ktoś to w końcu zrobił, bo te kosmetyki są po prostu fatalne.
powielony skład, brak obietnic i identyczna nuta zapachowa we wszystkich kosmetykach... typowa masówka. Niskim kosztem robią sobie reklame w Internecie... do tego stopnia, że wysyłają próbki, a dziewczyny mają na ich podstawie pisać im recenzje... a niestety wiele blogerek sika z radości z tego powodu i to jest smutne.
UsuńI dzięki Arcy Joko za miły komentarz
całkowicie się pod tym podpisuję ;)
OdpowiedzUsuńCzyli totalne buble :/. Już sama nazwa jest debilna. Swojego czasu wszyscy wychwalali te kosmetyki...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w ogóle nie nawilża, to już w zupełności go dyskwalifikuje ;/
OdpowiedzUsuńspotkanie blogerskie: http://essentiavita.blogspot.com/2013/11/kolejne-spotkanie-blogerskie-w.html

OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że wpadniesz
Straszna lipa z tego kremu ;/
OdpowiedzUsuńnic z BingoSpa do tej pory nie miałam i nie żałuję, ja na AZS polecam krem z Ziaji "AZS krem regenerujący" mega szybko działa
OdpowiedzUsuńdzięki
może kiedyś spróbuję. poki co mam krem, ktory sama ukręciłam. na AZS idealny 
UsuńKrem do ciała, który nie nawilża... Masakra ;/
OdpowiedzUsuńTak czytając te wszystkie komentarze tutaj zaczynam się poważnie zastanawiać nad produktami tej firmy... Jeszcze niedawno byłam dość pozytywnie nastawiona. :(
Szkoda, że się u Ciebie nie sprawdzają ich produkty, ja mimo wszystko kilka ich produktów lubię np maskę algową.
OdpowiedzUsuńszkoda, że tak wypadł...
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko spotykam dobre recenzje kosmetyków tej firmy i jakoś się nie palę o testów na własnej skórze
OdpowiedzUsuńO jejku :(
OdpowiedzUsuńDobrze że nie zrobił większej krzywdy
dziękuję Ci bardzo:))) ja dostałam do testów 6 PRÓBEK, w ilości 2x 2 i 2x1 czyli po 2 takie same, i 2 zupełnie różne. oprócz ich składu, zapachu i konsystencji nie napisze nic, a za to dodam od siebie parę słów. w d..pie mam ich 3 miesięczną umowę na recenzję, nie mam zamiaru się ośmieszać
OdpowiedzUsuńi bingo spa niby naturalne kosmetyki...
OdpowiedzUsuńojej...to u mnie też się pewnie by tak kiepsko sprawował!! na pewno się na niego nie skuszę
OdpowiedzUsuńHmmm, niedobrze. Mam atopową skórę więc też nie tknę.
OdpowiedzUsuń