Zima to czas treściwych maseł do ciała. Ostatnio cały czas pojawiały się recenzje maseł dostępnych jedynie przez Internet. Nie chciało mi się jednak robić internetowych zakupów i zdecydowałam się wypróbować produkt polskiej firmy, który można zakupić w większości drogerii stacjonarnych. Masło do ciała Green Pharmacy wydało mi się dobrą opcją, bo skład jest w miarę dobry. Przede wszystkim nie zawiera parafiny, której ja nie lubię.
Odkręcany słoiczek jest dobrej jakości, podoba mi się. Jest też sreberko zabezpieczające przed macaniem w sklepie.
Konsystencja niestety mnie zawiodła. W moim odczuciu to raczej gęsty krem, a nie masło.
Zapach słodki, niedrażniący, szybko ulatnia się ze skóry. Dla mnie dosyć neutralny.
Skład:
Aqua, Shea Butter, Cyclopentasiloxane, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Ethylhexyl Stearate, C12-15 Alkyl Benzoate, Glyceryl Monostearate, Argania Spinosa (Argan) Oil, Ficus Carica (FIG) Extract, Acrylates/C 10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Tocopheryl Acetate, Tea, Parfum, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Benzyl Salicylate, Linalool, Coumarin, Limonene, Ci 15985, Ci 42090.
faktycznie w składzie znajduje się masło shea, olej arganowy i ekstrakt z fig.... poza tym emulgatory, stabilizatory i parabeny...
A co z działaniem?
- nie bieli skóry
- dobrze się rozsmarowuje
- w miarę szybko wchłania, chociaż warstwa na skórze pozostaje (jak to z masłami bywa)
- nie klei się
- niezbyt wydajne
- niestety bardzo słabo nawilża :( Pomyciu musiałam smarować się nim 2 razy żeby skóra nie była napięta i swędząca. Niestety na brzuchu pojawiła mi się czerwona, atopowa plamka wielkości złotówki. Ostatnio coś podobnego zdarzyło się u mnie prawie 1,5 roku temu podczas używania kremu do ciała Bingo Spa. Jest to efekt przesuszenia lub drażniącego działania jakiejś substancji zawartej w tym maśle - nie będę wnikać. Mam tylko nadzieję, że po intensywnej pielęgnacji problem zniknie.
Cóż... zawiodłam się. Chyba jednak wolę kosmetyki zamawiać przez Internet. Masło GP kosztuje średnio 13 zł / 200 ml.. a dla przykładu Amarantowe masło Agafii 15 zł / 300 ml. Nawet z przesyłką wychodzi taniej (bo ja zazwyczaj kupuję kilka szt), a działanie jest znacznie lepsze.
Szkoda, że w polskich drogeriach stacjonarnych brakuje dobrych i jednocześnie tanich kosmetyków. Oczywiście, mogłabym iść do The Body Shop lub Organique kupić masło do ciała... ale tam wydam na jedno masełko 70 zł. Pytanie - po co? Ja ostatnio praktycznie w ogóle nie kupuję kosmetyków stacjonarnie... sklepy internetowe są the best, zwłaszcza z wysyłką do paczkomatu ;)
Kurczę masło Shea na drugim miejscu, więc spodziewałabym się, że lepiej to masełko zadba o skórę, a tu ... klops ;/
OdpowiedzUsuńNo to slabiutko, z reszta jakos nigdy szczególnie mnie ta marka nie kusiła;) ja tam mimo wszystko wole Organique (wcale nie aż 70zl, w dodatku ciagle sa promocje) no i wspomniane TBS tez kupuje polowe taniej juz z przesyłką;)
OdpowiedzUsuńA paczkomaty kocham;D
Usuńmuszę to sprawdzić w takim razie... chociaż nie chętnie wydam nawet 50 zł na jedno masełko ;)
Usuńa paczkomaty są dla mnie wybawieniem od kurierów-kretynów, leniwych listonoszy i wrednych bab na poczcie. jeśli jakiś sklep nie oferuje dostawy paczkomatem to odpuszczam sobie zakupy w nim. wizja użerania się z ludźmi, którzy robią łaskę że wykonają swoją pracę jest porażająca.
Ja uwielbiam paczkomaty za to, ze jak przesyłka zostanie wysłana w pt to odbior mam juz w sobotę. Cos pięknego bo ja jestem w gorącej wodzie kąpana. Poza tym tanio i dość blisko:)
UsuńW O z tego co pamietam masła od 40zl, sporo po 59, ale generalnie ja prawie zawsze kupuje na -20%. Nie polecam tylko brązującego bo śmierdzi i nie warto:P Jeszcze mają balsamy z maslem shea po 28 za 100ml ale te moim zdaniem są za tłuste by używać na całe ciało;) TBSy kupuje za 35 z wysyłka, jakbyś potrzebowała to napisz maila. Wyśle wtedy namiar. Za te 69 to bym ich nie kupiła chyba. A z tanich lubię Balea masło kakao, wychodzi 10zł w dm, ale niestety wycofują:/
fakt - tempo mają pierwsza klasa :)
Usuńjuż piszę do Ciebie maila, bo za 35 zł warto TBS wypróbować :)
Nie kusi mnie ta marka, ale podobno peeling cukrowo- solny jest świetny
OdpowiedzUsuńSzkoda, że słabo nawilża, bo może bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że słabo nawilża ;/ Na pewno się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńNo to nieciekawie, ale też sporo "chemii" ma ten balsam, jak na kosmetyk "naturalny".
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki, które zawierają w sobie olej arganowy :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to taki bubelek. A miałam na niego ochotę.
OdpowiedzUsuńJa za to jakoś ciągle nie mogę się przekonać do zakupów w necie. Tego masła nie znam ale miałam dwa inne i byłam zadowolona.
OdpowiedzUsuńA ja i tak bym je wypróbowała.
OdpowiedzUsuńZ tej marki, jak dotąd miałam tylko produkty do włosów, ale byłam raczej średnio zadowolona, dlatego ich produkty do ciała mnie nie kuszą.
OdpowiedzUsuńO fu.. miałam to masło. Mały koszmarek: u mnie bieliło, nie chciało się wchłaniać, topornie się rozsmarowywało, nie nawilżało a do tego ten babciny zapach.
OdpowiedzUsuńOpis wydaje się być zachęcający. Ja na razie byłam wierna i nadal jestem balsamom, masłom, peelingom, maską do ciała Bielenda
OdpowiedzUsuńmasła bielendy są chyba z parafiną?
Usuń