środa, 17 lipca 2013

Dziś porównanie 2 znanych tuszy do rzęs firmy Maybelline.... która maskara okaże się lepsza? :)





100% black
Cat eyes
Opis producenta
Kolosalne pogrubienie za jednym pociągnięciem szczoteczki! Dla kogo? Dla kobiet pragnących maksymalnie pogrubionych rzęs
Kolagenowa formuła pogrubia rzęsy do 8 razy bardziej. Wygięta szczoteczka zapewnia precyzyjną aplikację tuszu, a skręcone włosie chwyta i wydłuża rzęsy
Zalety
  • Bardzo mocno pogrubia
  • Wydłuża
  • Nie skleja rzęs
  • Bardzo czarna czerń
  • Prawie się nie osypuje
  • Mega wydajna i nie zasycha


  • Ma wygodną szczoteczkę
  • Dosyć odporna na wilgoć
  • Nie zasycha szybko


Wady
  • Rozpływa się pod wpływem niewielkiej ilości wody, nie ma mowy o wytrzymaniu łez czy deszczu – panda murowana!
  • Szczoteczka jak dla mnie nieco za duża, ciężko pomalować rzęsy w kąciku oka, można upaćkać sobie powiekę
  • Nie podkręca


  • Po paru godzinach kruszy się jak diabli!
  • Nie pogrubia ani zbytnio nie wydłuża, daje bardzo delikatny efekt
  • Nie podkręca, a tego od niej oczekiwałam…
  • Potrafi sklejać
  • Wyblakła czerń


Cena i pojemność
23 zł / 10,7 ml
25 zł / 9,2 ml
(nie wiem dlaczego nie da się wyśrodkować tabeli....)



 Podsumowując.....

Dla mnie mimo swoich wad zdecydowanie lepsza jest wersja 100% black - daje piękny efekt, a ja lubię mocno podkreślone rzęsy (których bez tuszu praktycznie nie widać, a są i to całkiem długie). Mam ją drugi raz i tak samo dobrze się sprawuje. Nie wiem czy kupię ponownie, ale tego nie wykluczam.

Na cat eyes zawiodłam się na całej linii... zdjęcia raczej tego nie oddają, ale efekt który daje jest bardzo słaby... tym bardziej gdy mam porównanie z jej "siostrą". Całkiem możliwe, że tusz przypadnie do gustu komuś, kto lubi bardziej delikatny efekt. Ja jednak nie polecam bo do tego  dochodzi osypywanie się i podrażnione oczy! 

Miałyście którąś z nich? Może polecicie mi jakiś dobry tusz pogrubiający, który dodatkowo nieco podkręci moje proste niczym szpadle rzęsy nie osypując się przy tym? Tylko błagam, nie MF 2000 calorie, bo mialam go i zabyt szybko zasycha w opakowaniu! I nie Lovely pump up bo go mialam i lubie :)

20 komentarze:

  1. Również bardziej podoba mi się efekt tuszu 100% black :D szkoda że ma tyle wad...

    OdpowiedzUsuń
  2. Na moich rzęsach ta wersja black bardzo dobrze się sprawdza, chociaż nie miałam okazji testować jej np. w deszczu;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię tą Twoją obrazowość i dokładność z jaką wszystko opisujesz :) Tabelki, zdjęcia porównawcze. A jak znajdziesz tusz, którego szukasz i który sprawdzi się u Ciebie, daj koniecznie znać. Moje rzęsy też są krótkimi kikutkami, w dodatku prościutkimi, jak... szapdle ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję - jeśli już piszę, to chcę dokładnie i konkretnie :) ja mówię szpadle, moja siostra łopaty, a na moje staniki (dosyc spore) mowi "wiadra"... my akurat mamy na wszystko swoje okreslenia :) przynajmniej jest wesolo.

      Usuń
  4. Ja nie przepadam za tymi tuszami, ale u Ciebie zwykły Colossal ładnie wygląda :)
    z Maybelline lubię za to one by one :)
    A z innych tuszów mogę polecić Gosh catchy eyes, albo z tańszych Wibo extreme lashes.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) Gosh nie na moją kieszeń w chwili obecnej, a ten tusz w Wibo mnie przeraża. jego szczota nabiera extremalnie dużo tuszu...

      Usuń
  5. Nie miałam jeszcze tych tuszy... :) Na 100% black chyba się jednak skuszę:) Bardzo ładnie wygląda na Twoich rzęsach:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahah szykowałam prawie identyczny post! Chciałam porównać 100% black z tym takim fioletowym nie wiem jak mu tam. Zauważyłam, że wszystkie się strasznie rozpuszczają. Najgorzej, bo używałam ich zimą kiedy śnieg często prószył mi w oczy. Po przyjściu na uczelnię zawsze najpierw do łazienki żeby zobaczyć czy nie jestem pandą ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak. panda jest ZUA. ja tymi tuszami nigdy nie maluje sie jak mam okres, bo to grozi wlasnie zapłakaną pandą (ale może tylko ja tak mam że z łatwością się rozklejam w tych dniach...).

      Usuń
  7. Miałam obydwie i żadna mnie do siebie nie przekonała...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie miałam okazji żadnego wypróbować

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam żadnego z tych tuszy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam 100% black i byłam zadowolona. Bardzo trwała maskara.

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo lubiłam ten tusz 100 black i myślę sobie kupić go ponownie bo dawał fajny efekt na moich rzęsach

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam Maybelline colossal volum express i dostałam uczulenia na niego, dlatego już go nie kupuję. Jedne z niewielu tuszy jakie mogę używać to Bourjois, może i rewelacyjne nie są, ale nie podrażniły mi nigdy oczu ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. rzeczywiście 100% black zdecydowanie lepiej się prezentuje ;)
    nie miałam chyba żadngo tuszu maybelline ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tych wersji nie znam zupełnie, a sama szukam czegoś bardzo dobrego - ale jeszcze nie znalazłam...

    OdpowiedzUsuń
  15. Patrząc na efekty, 100% black zdaje się być lepsza;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie miałam żadnej maskary z tej firmy. Ostatnio próbowałam Rimmela, ale daje kiepski efekt ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja się rozjechałam i kupiłam smoky eyes :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze (f)