poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Witajcie! 

Wiem, że obiecałam Wam post na temat minerałów, ale w ostatnim czasie miałam mało czasu, brakuje mi paru zdjęć.. Poza tym chciałam pokazać Wam od razu makijaż wykonany kosmetykami mineralnymi, które stworzyłam, ale dziś rano obudziłam się ze spuchniętą powieką, chyba dopadł mnie jęczmień. Postaram się dodać notkę jak najszybciej :)

Dziś mija 3 miesiące odkąd prowadzę ten blog. Przez ten czas dodałam 50 postów, pod którymi zostawiono 939 komentarzy! Blog został odwiedzony 6 288 razy, 103 osoby go zaobserwowały. Nie spodziewałam się takich efektów w tak krótkim czasie. Jest mi baaaardzo miło z tego powodu!! Widzę, że jest sens pisać, że jest dla kogo... Bardzo się cieszę, że jesteście ze mną :)

Teraz przejdźmy do notki właściwej... :)

Jakiś czas temu pisałam o marokańskim rytuale Hammam. Tam właśnie wykorzystywana jest między innymi glinka Ghassoul. Ja zdecydowałam się napisać o niej odrębną recenzję.

Źródło: artetsaveurdumaroc.com
Teoria:

Glinka Ghassoul (zwana też Rhassoul), w bezpśrednim tłumaczeniu znaczy "ta która czyści". Jest wydobywana z wnętrza Ziemi, ze złoża w Maroku. Jest to produkt w 100% naturalny i ekologiczny

Glinka delikatnie się pieni, dzięki czemu można jej używać do mycia twarzy czy włosów. Jest bogatym źródłem mikroelementów, a głównie krzemu. Polecana jest do pielęgnacji każdej cery, ale w szczególności tłustej i zanieczyszczonej.

Badania przeprowadzone przez dwa niezależne laboratoria amerykańskie (International Research Services Inc. i Structure Probe Inc.) wykazały następujące właściwości glinki Ghassoul®: 
redukuje suchość (79%), łuszczenie skóry (41%) i oczyszcza skórę (68%). Poprawia elastyczność / jędrność (24%), strukturę / teksturę skóry (106%).

Produkt można kupić w różnych sklepach internetowych, najczęściej na wagę. 100 g maski w formie sypkiej kosztuje średnio 12 zł.

Skład glinki: (Moroccan Lava Clay) to 55-65% krzemionka (SiO2), <21% magnez (MgO), <5% Aluminium (Al203) oraz Soda, Potas, Tytan. Ph glinki waha się w granicach 6.0 – 9.0 w temperaturze 20°C. 


Jak używać:

Możliwości jest wiele. Najprostszy sposób to rozrobić glinkę z ciepłą wodą, lub hydrolatem mniej więcej w proporcji 1:2. Tak by miała konsystencję gęstej papki. Należy ją nałożyć na twarz dosyć grubą warstwą i pozostawić na 15 - 20 min.

Co cery bardzo suchej można dodać dowolny olej, np arganowy, alantoinę, zestaw witamin... co tylko wpadnie Wam do głowy. Proponuję rozrabiać ją na ciepło, inaczej powstają grudki i ogólnie ciężej ją rozrobić.


Co przemawia na jej korzyść?
  • NATURALNA - nie ma konserwantów ani innych szkodliwych sztuczności
  • DZIAŁA - już po pierwszym użyciu widać efekt. Skóra jest miękka, gładka, ma równomierny koloryt, pory są mniej widoczne. Przy regularnym używaniu można zaobserwować zmniejszenie ilości zaskórników. Szybciej goją się ranki. Świetnie radzi sobie z Atopowym Zapaleniem Skóry - zmiana zapalna była po niej bordowa i swędząca, co było przyczyną przenikania dużej ilości substancji. Pół godziny później złuszczyła się chora skóra, odsłaniając zdrową, jaśniejszą i gładszą. Glinka zdecydowanie przyspiesza gojenie chorobowych zmian zapalnych skóry.
  • UNIWERSALNA - można stosować ją jako maseczkę, można nią myć twarz, podobno także włosy, choć tego jeszcze nie próbowałam. Przede wszystkim można dowolnie ją modyfikować dodając inne naturalne dobroci dla skóry. Nadaje się do każdego typu cery, także wrażliwej
  • WYDAJNA - na twarz wystarczy 1 łyżeczka. Wychodzi taniej niż każda gotowa maseczka z drogerii
  • ŁATWA W PRZYGOTOWANIU - rozrobienie takiej glinki zajmuje dosłownie 3 minuty, a dzięki temu nie nakładamy sobie na twarz kolejnej porcji chemikaliów 
Do czego się przyczepić?
  • ciężko się ją zmywa - ślizga się i trzeba poświęcić na to trochę czasu, najlepiej zaopatrzyć się w specjalną gąbeczkę lub ściereczkę do twarzy (polecam szmatkę muślinową).
  • można kupić ją głównie w Internecie, ale jest w asortymencie chyba każdego sklepu z naturalnymi kosmetykami

Jedna ważna informacja - nie powinno się dopuszczać do tego, aby glinka zasychała na twarzy tworząc suchą skorupę, ponieważ może to za mocno ściągać i podrażniać skórę, zwłaszcza jeśli mamy wrażliwą. Gdy maseczka zaczyna wysychać, najlepiej spryskać ją wodą termalną, hydrolatem, lub nawet zwykłą wodą. Można także przyłożyć mokrą dłoń. To tyczy się wszystkich maseczek. Często widzę, że na innych blogach dziewczyny mają zdjęcie z maseczką wyschniętą na skorupę i aż mnie w dołku ściska... ja nie polecam tak robić.

Miałyście do czynienia z naturalnymi maseczkami? :)

35 komentarze:

  1. Ja staram się nie dopuszczać do wyschnięcia żadnej maseczki z glinką :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow!! Ja to chcieć, ja to musieć! Moja chciej lista tworzy się głównie w oparciu o Twoje recenzje! Najpierw mydło Aleppo, teraz to... ech... Gratuluję 3 miesięcy! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :) ja przez Ciebie choruję na szampon i maskę Kallosa :P

      Usuń
  3. fajnie wyglądasz w tej masce :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba w każdej maseczce sie podobnie wygląda ;D

      Usuń
  4. Gratuluję wyników :) Nie używałam jeszcze tak naturalnej maseczki, ale wygląda fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Glinki nie miałam, ale z chęcią bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie stosowałam czystej glinki, ale przy najbliższej okazji kupię. Jak na razie stosuje gotowe maseczki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwsze słyszę, żeby tak maseczkę zwilżać :D Ja zawsze trzymam, aż zrobi się skorupka ;) Teraz zmienię mój sposób :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam tą glinkę i bardzo ją sobie chwalę. Na mojej cerze potrafi zdziałać cuda :)

    OdpowiedzUsuń
  9. gratulacje!

    muszę się zaopatrzyć w taką glinkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. sama mam glinkę ghassoul, ale w płatkach, i jest świetna zarówno na twarz jak i na włosy :) no i gratuluję statystyk!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. następnym razem kupię w płatkach, wychodzi dużo taniej...

      Usuń
  11. Gratulacje! Oby blog rozwijał się dalej:)
    Muszę spróbować tej glinki oraz glinki zielonej:)

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam glinki :) też nie dopuszczam do jej zaschnięcia ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawa ta glinka, i w dodatku marokańska ;)
    Gratuluję tyle czasu na blogu!

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo przydatny post - i zawarta w nim informacja na temat sposobu uzytkowania maseczki. Nie wiem czy do naturalnych można zaliczyć serek MÓJ ULUBIONY takiego właśnie używam i polecam buzia jest po nim nawilżona i mięciutka.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mydło aleppo już zamówione, szkoda, że napisałaś tę notkę dopiero teraz, bo z pewnością dorzuciłam tą glinkę do swojego zamówienia. Ale nie ma pośpiechu, zrobię to z pewnością przy kolejnym zamówieniu. Ach, będę pamiętała o spryskiwaniu wodą (:
    PS gratuluję Twojego 3miesięcznego blogaska ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. No właśnie ja też ostatnio mam z nimi problem. Mam wrażenie, ze kiedyś były dużo lepsze.

    Kurczaki, dziękuję za informację. Mnie osobiście bardzo denerwuje weryfikacja obrazkowa. Byłam pewna, że ją wyłączałam. Dziękuję pięknie jeszcze raz! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziękuję za pomoc! ;) z całego serduszka!

      Usuń
  17. dużo dobrego słyszałam o tej glince, chyba muszę w końcu się skusić :)
    gratuluję tak świetnych statystyk :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Często korzystam z różnych glinkowych maseczek, ale zazwyczaj to maseczki jakichś firm w saszetkach. Są świetne, jeszcze na żadnej się nie zawiodłam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Takie naturalne produkty są najlepsze :) Bardzo fajnie wygląda ta glinka :)
    Gratuluję super statystyk i życzę jeszcze lepszych ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Stosuję. Mam właśnie glinkę Ghassoul (rodzicielka kupiła w aptece, a ona poszukiwaczem nie jest jeśli chodzi o kosmetyki ;) ), glinkę różową i bentonitową. Używam, ale muszę to robić regularnej. Dla mnie najgorszą zmorą jest zmywanie glinek, dlatego wolę to robić pod prysznicem - myję twarz, przygotowuję i nakładam maseczkę, myję zęby (tak, umiem z maseczką na paszczy :D) i dopiero wchodzę pod prysznic, gdzie najpierw myję się cała, a potem zmywam maseczkę. Ale, że często 'zasiedzę' się nad czymś przed wieczornym prysznicem regularność kuleje.
    Jeśli chodzi o wysychanie maseczki, można ją także wymieszać z jogurtem naturalnym lub śmietaną zamiast wody/hydrolatu, efekt jest mocniej nawilżający. Ja lubię stosować zestaw z wodą destylowaną i kilkoma kroplami oleju tamanu i z olejku z drzewa herbacianego. Oczywiście do zasychania nie dopuszczam.
    Pozdro! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. świetny pomysł z tym jogurtem/śmietaną i zmywaniem glinki pod prysznicem! że też na to nie wpadłam... :D dzięki!

      Usuń
  21. uwielbiam wszelkie maseczki! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Zazdroszczę Ci tych statystyk :)

    OdpowiedzUsuń
  23. ja zawsze nakładam glinkową maseczkę, jak długo siedzę w wannie :D wtedy wilgoć w łazience nie pozwala jej tak wysychać. a jeśli nie - pod ręką mam wodę termalną.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny wynik! Gratuluję :)
    Ja używam obecnie glinki różowej himalajskiej. Pięknie nawilża mi buźkę i w radzi sobie całkiem nieźle z drobną kaszką, z którą się męczę. Poprawia koloryt skóry, o dla mnie jest bardzo ważne.
    Zastanawiam się nad kupnem zielonej z racji na moje ostatnie problemy - poza tym zawsze dobrze mieć coś takiego w zanadrzu. Ghassoul nigdy mnie jakoś szczególnie nie interesowała, do samego oczyszczenia stosuję ocm :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze (f)