czwartek, 4 lipca 2013

Dwa miesiące temu dostałam na Wizażu propozycję podjęcia współpracy z firmą Dove.  Oczywiście zgłosiłam się bo bardzo lubię tą firmę, a moja mama wręcz uważa, że to najlepsza firma na świecie ;-) 
Chociaż tym kosmetykom daleko do naturalnych, to produkty Dove nigdy mnie nie zawiodły.

Współpraca obejmuje 5 paczek z produktami. Przed wysyłką każdej następnej paczki, muszę napisać recenzję o produktach na KWC.
Wypełniłam ankietę zgłoszeniową i miałam dostać wiadomość, jeśli zostanę wytypowana. Wiadomości żadnej nie dostałam, w zasadzie zapomniałam o całej sprawie… aż tu nagle dostałam paczkę. Byłam mile zaskoczona.

W pierwszej paczce znajdowały się żele pod prysznic:


2 z nich już są puste, 2 w połowie wykorzystane. Nie będę jakoś szczególnie się nad nimi rozwodzić. Mają fajną, kremową konsystencję – zwłaszcza ten w musie jest milutki. W zasadzie to cecha wszystkich produktów Dove. Nie wysuszają skóry, w zasadzie nie ma konieczności po każdym myciu smarować się balsamem, więc można na nim nieco zaoszczędzić. Ja czuje potrzebę smarowania ciała tak do 3 mycie, a to dla mnie już jest wyczyn. Z reguły z pod prysznica wychodziłam za każdym razem jak suchar.

W drugiej paczce były antyperspiranty:


Wszystkie dobrze chronią przed poceniem, nie zdarzyło mi się po nich nieprzyjemnie pachnieć. Nie podrażniają skóry i nie wysuszają jej, mimo że moje pachy nie lubą się z antyperspirantami w areozolu (zawsze swędzą).

Mam jedno zastrzeżenie do wersji w areozolu – rozpylają się bardzo mocno, przez co produkt szybciej się zużywa i można się nawdychać za dużo oparów. Na cały pokój unosi się chmura rozpylonego produktu, który mocno pachnie i dusi – odradzam osobom chorym na astme.

Mam też jedną uwagę dla kulek – niestety słabo się wchłaniają i skóra długo się lepi… ale za to bardzo ładnie pielęgnują skórę.

W 3 paczce (dzisiaj) dostałam produkty do włosów:


Dwa szampony, 1 minutowa maska do włosów i kurację na rozdwojone końcówki bez spłukiwania. Dziś użyłam tych produktów pierwszy raz, więc nie wiele mogę o nich napisać, ale myślę, że będzie ok.

Jeśli chodzi o zapachy Dove – rzecz gustu. Moja mama tak zachwyca się klasycznym Dove, że szukała perfumu, który pachnie podobnie. Na mnie te zapachy wrażenia nie robią, ale są tak neutralne, że na pewno nie pszeszkadzają.

Parę słów ogólnie o szamponach.
W komentarzach pod poprzednią notką była dość spora dyskusja na temat szamponów, składnika cocamidopropyl betaine i innych z początkiem coca. Ja mówię o nich „zamiennik SLS”. Jak pewnie wiecie powstała straszna nagonka na składnik Sodium Laureth Sulfate. Został posądzony o zbyt silne działanie, wysuszanie skóry i włosów, powodowanie alergii. Wtedy cała zgraja włosomaniaczek zaczęła szukać produktów, które SLS nie posiadają. Głównymi polecanymi szamponami były Babydrem, żel do higieny intymnej Facelle i inne. Te produkty nie mają SLS, ale mają Cocamidopropyl betaine. Naczytałam się dużo, kupiłam szampon dla dzieci Babydream i co? I swędzenie głowy, łupież, wypadanie włosów. Cocamidopropyl Betaine w Ameryce zyskał miano "alergen roku". Przez tą nagonkę na SLS, coraz częstsze umieszczanie owego zamiennika w produktach przez chcących dogodzić konsumentom producentów, u nas może skończyć się podobnie. Wiadomo - im cześciej coś stosujemy, tym większe ryzyko, że sie uczulimy.

Mimo to nadal nie jestem pewna, czy to właśnie ten składnik jest przyczyną moich problemów. Coca w żelach pod prysznic, a nawet do higieny intymnej nie szkodzą mi, służą dobrze. Są szampony z coca, które mi szkodzą, ale i takie, które moja skóra toleruje. Jestem w trakcie zbierania danych – porównuję składy produktów złych i dobrych. Teraz podejrzewam PEG-7, który zresztą jest obeny w micelu Bourjois z ostatniej notki (wywołał podrażnienie). Jednak nie jestem tego pewna. Reakcje na dany produkt wywiera wiele czynników, jak pH produktu, wpływ jednego składnika z drugim (w pojedynke nie szkodzi, a z innym tworzy nieprzychylną reakcję). Zależności jest bardzo dużo i nie wpadajcie w panikę. Niestety potrzeba dużo czasu, żeby dojść do tego, co nam szkodzi, a co służy. Trzeba obserwować swoje reakcje i porównywać składy. Gdy już dojdziecie do tego co i jak – będziecie świadomie kupowały produkty, a nie na oślep. Skończą się czasy 10 szamponów w szafie, które szkodzą i nie wiadomo, co z nimi zrobić. Ja zmierzam do tego, aby wiedzieć o co kaman i Wam też polecam. Jeśli ktoś nie ma takich problemów, to mogę tylko pozazdrościć.

Nie ma sensu używać produktów bez SLS, bez silikonu, jeśli nie do końca dobrze na nie reagujemy. Ja doszłam do wniosku, że moje wlosy lepiej wyglądają z silikonami. Dobrze, że mam produkty dove - mam okazje to sprawdzić.

Ogólnie – kiedyś używałam szamponów typu Schauma, Dove, Palmolive itp. i nie wiedziałam, co to łupież, podrażnienie skóry. Włosy najczęściej tez wyglądały lepiej (no może poza czasami zamiennego farbowania z rozjaśnianiem).

Moja mama odkąd sięgam pamięcią twarz myła oryginalnym mydłem Dove i smarowała kremem Nivea / Ziaja oliwkowa. I co? I nigdy nie miała problemów ze skórą! Nie ma co kombinować na siłę :-)

Parę słów o kosmetykach dla dzieci w KWC.
Jest jeszcze jeden temat, który chciałabym poruszyć. Kosmetyki dla dzieci mają bardzo dobre opinie na Wizażu. Taki szampon Babydream – opinie na KWC ma dobre, choć sporo już czytałam na różnych blogach, że wywołuje podobne reakcje jak u mnie (łupież, swędzenie, wypadanie włosów). Spróbujcie napisać negatywną recenzję o nim na KWC, dajcie 0,5 gwiazdki. Gwarantuję, że następnego dnia Waszej recenzji tam nie będzie. Naruszycie regulamin KWC, w którym jest napisane, że możesz recenzować kosmetyki przeznaczone dla Twoich potrzeb. Jeśli używasz szamponu dla dzieci i napiszesz negatywną opinię w kontekście tego, że Ty go używasz, a nie Twoje dziecko – skasują ją bo nie dla dorosłych jest szampon przeznaczony. Jeśli dasz 5 gwiazdek i napiszesz, że szampon jest super – recenzja zostanie. To jest sztuczne podnoszenie średniej ocen.
Z drugiej strony – kremy dla cery odwodnionej, atopowej. Oceny obniżane są przez osoby, które mają cerę trądzikową i z kaprysu kupiły sobie taki kremik. Krem jest za ciężki, zapcha, ocena niska… ale takich recenzji już nie kasują. Więc tutaj są oceny bezpozdstawnie obniżane.

Głównie te problemy zmotywowały mnie do założenia bloga – tutaj nie krępują mnie jakieś bezsensowne regulaminy i mogę pisać otwarcie jak się sprawy mają.

29 komentarze:

  1. Też zauważyłam, że na Wizażu polegać nie można. Blog to zupełnie inny świat. Możesz wybrać sobie blogerkę, której recenzje są rzetelne i jej opinie brać sobie do serca.
    Ja niestety Dove nie lubię, a szczególnie szamponów :(

    OdpowiedzUsuń
  2. zazdroszczę świetnej paczki, bo uwielbiam Dove :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja lubię Dove. Ich żele pod prysznic zawsze pięknie pachną. Szkoda, że nie mają produktów naturalnych. Ale co poradzić..

    OdpowiedzUsuń
  4. Żele Dove kupuję regularnie. Moja skóra je uwielbia. Jak dotąd były jedynymi, które nie ściągały skóry na moim całym ciele, nie przesuszały jej do granic wytrzymałości. Moim nowym odkryciem jest mleczko Luksja care pro. Mój wybór padł na opcję masłem shea. Ale wracając do Dove... Wciąż jest moim faworytem. Uwielbiam za nawilżanie i coraz większy wybór zapachów (:

    OdpowiedzUsuń
  5. Te całe akcje testowania też zawyżają oceny. Firmy już wiedzą o co chodzi. Mam w telefonie aplikację z wizażem, przykładam do kodu produktu i pyk... lecą recenzje, ale w pierwszej kolejności tylko najlepsze. Muszę dopiero kliknąć "data dodania" żeby pokazało mi np. ostatnie trzy. PEG-7 ma też ten wredny balsam z YR ;/. Mnie te włosomaniaczki i och oleje jakoś irytują...

    OdpowiedzUsuń
  6. kurcze, przysięgłabym że dodałam tu przed chwilą dłuugi komentarz a teraz go nie ma. chyba że mi się coś pomieszało. zgłupiałam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dodałaś. nie wiem o co chodzi, ale już którys raz dostałam komentarz na maila, a tu się nie pojawił. napisałaś:

      "Te całe akcje testowania też zawyżają oceny. Firmy już wiedzą o co chodzi. Mam w telefonie aplikację z wizażem, przykładam do kodu produktu i pyk... lecą recenzje, ale w pierwszej kolejności tylko najlepsze. Muszę dopiero kliknąć "data dodania" żeby pokazało mi np. ostatnie trzy. PEG-7 ma też ten wredny balsam z YR ;/. Mnie te włosomaniaczki i och oleje jakoś irytują... "

      Potwierdzam - stosuję olejki i uważam, że są fajne, ale mnie tez troche to wkurza. Jeśli chodzi o testowanie - ja oceniam tak jak jest naprawdę. Produkty dove mimo że są spoko, dostawały ode mnie średnio 3,5 - 4 gwiazdki na 5. Dlatego, że jakaś mega zachwycona nimi nie jestem.

      Usuń
    2. może komuś się nie spodobał... dziwne w każdym razie...

      Usuń
    3. Też ostatnio dodałam na pewnym blogu komentarz, niezbyt pochlebny. Dotyczyło to produktu marki Bingo Spa. Właścicielka bloga nawiązała z firmą współpracę. A mój komentarz... zniknął.

      Usuń
    4. denerwuję mnie takie współprace. ja bym się nie sprzedała za np. szampon do włosów, ale co kto lubi... :D

      Usuń
    5. Pepa, ja widzę, że Ciebie wszystko denerwuje :) dlaczego mowisz o sprzedawaniu się? Ja nie odpisywałam żadnego papiera i nie zobowiązywałam sie pisać recenzji sponsorowanej. Firma wysyłając takie kosmetyki podejmuje ryzyko. Jeśli nie spełniłyby swojego zadania to objechałabym je z góry do dołu. I dla przykładu nigdy nie zgodziłabym się na wspolprace chociazby z firmą Garnier, bo jej nie znosze. Dove wzielam, bo lubie. Co mi szkodzi napisac o nich pare slow? Z reguly i tak to robię. Testowanie? Przeciez i tak trzeba sie myc :P Wierz mi, że teraz niejedna dziewczyna objechała dove od gory do dołu, nikt jej z tego powodu wyrzutów nie robił, nikt nie kasuje komentarzy i dodaała następną paczkę.

      jeśli chodzi o te dodane i niepojawiające się komentarze - ja mysle ze nikt tego specjalnie nie robi, tylko blogspot ma problemy z serwerem.

      Usuń
    6. Nie wszystko, ale muszę przyznać że ostatnio jestem trochę zołzowata. Nie chodziło mi o Ciebie, fajnie jest dostać paczkę z produktami, dostałam też żel z wizażu :). Chodzi mi o tą dziewczynę, która usunęła uljeccie komentarz o bingo spa...

      Usuń
    7. Może kassiora ma rację, że nikt tego nie usunął, a jedynie jest to problem z serwerem. Jednakże będę uważniej przyglądała się (zwłaszcza negatywnym) komentarzom, które napiszę ;)

      Usuń
    8. no w sumie... coś tam ostatnio majstrują, ale gdy dowiedziałam się o usuwaniu komentarzy z wizażu, to już sama zgłupiałam. fakt faktem takie różne informacje są niewygodne. heheh przypomniało mi się jak przyszedł do mnie na bloga przedstawiciel Biosilku i zaczął mi wymyślać za negatywną recenzję, że mam niby bardzo tłuste włosy (wtf???) i wybrałam zły produkt i teraz piszę kłamstwa :D. że powinnam dobierać kosmetyki do swoich włosów. pisałam do nich czemu rozpisują się że są składniki naturalne i same dobrodziejstwa, a tak naprawdę ten jedwab to sylikon. nikt mi odpowiedzi nie udzielił i zamilkli :D

      Usuń
    9. praktycznie każdy kupny jedwab to silikon :) w Biosilku silikon by mi nie przekadzał, ale ten alkohol... zeby bylo smieszniej swoja buteleczke mecze chyba z 2 lata, w koncu chcialam go wyrzucić, a moja mama kupila w biedronce kolejny. az mi cisnienie podskoczylo.

      Usuń
    10. moja też stoi... chodzi mi o to, że producent sam wprowadza w błąd pisząc o naturalnych składnikach, a to kłamstwo! i zarzucają mi, że nie umiałam dobie dobrać produktu do rodzaju włosów.

      "odżywka regenerująca zawiera czysty jedwab, witaminy i wyciągi z roślin. Rekonstruuje i silnie nawilża włosy i skórę głowy. "
      to zapewnienia producenta

      "Cyclomethicone, Dimethicone, SD/Alkohol 40B, Panthenol, Ethyl Ester of Hydrolized Silk, Octyl Methoxycinnamate, Parfum, C 12-15 Alkyl Benzoate, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben"
      to rzeczywistość

      jak to coś ma rekonstruować i nawilżać to ja jestem święta. w dodatku obok ODŻYWKI to coś nie stało a śmie się tym nazywać

      Usuń
    11. i w ogóle to że zaczęli mnie wymyślać na blogu też świadczy o profesjonaliźmie firmy

      Usuń
  7. Jakoś za Dove nie przepadam, ale faktycznie niespodziankę miałaś świetną :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna współpraca
    Gratuluję
    lubię markę Dove,teraz mam akurat żel pod prysznic

    OdpowiedzUsuń
  9. gratuluję Ci, cudowna współpraca :)

    OdpowiedzUsuń
  10. gratuluję współpracy, aj kosmetyki z Dove lubię , mimo kilku bubli jakie napotkałam

    OdpowiedzUsuń
  11. ja muszę mieć np w odżywkach silikony, inaczej moich włosów się nie da rozczesać i połowa jest wyrywana w trakcie czesania. :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Żele pod prysznic z Dove to właściwie jedyne żele, które mogłyby mi zastąpić mydełka.
    A co do silikonów w produktach do włosów - wszystko zależy od tego, jakie włosy mamy. Ja np. mam falowane i zauważyłam, że moje włosy mają lepszy skręt, odkąd odeszłam od silikonów... :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Powiązanie recenzji na KWC jest naturalnym czynnikiem skoro wypełniałaś ankietę na Wizażu. Nie ma w tym nic dziwnego, od pewnego czasu portal współpracuje z wieloma firmami i jedym z warunków jest właśnie recenzja na KWC. To chyba uczciwe rozwiązanie, skoro zgłoszenie wypełnia się na portalu :)

    Przyjemnych testów :) Dawno już nic nie miałam z Dove a najmilej wspominam kostkę do mycia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ależ ja się wcale temu nie dziwię ;) od poczatku wiedziałam, że recenzje mam dodawać na KWC i nie mam z tym żadnego problemu ;]

      Usuń
  14. Zazdroszczę współpracy :)
    Życzę oczywiście przyjemnych testów :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja jestem właśnie na etapie odkrywania, że nie taki SLS straszny :) Przeważnie szampony ze "złymi" składami sprawdzają się u mnie śweitnie, a te "naturalne" - porażka...

    OdpowiedzUsuń
  16. Niestety Dove do mnie nie przemawia :(

    OdpowiedzUsuń
  17. Żel z czarną figą pachnie obłędnie! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze (f)